Kochani!!!!

Tu Matylda, pewnie zastanawiacie się co tu robię

Pamiętacie Martę Lewicką?

.... zawsze uśmiechniętą, dziewczynę z burzą loków, z wielkim sercem do koni, zawsze na posterunku wolontariatu Stajni Witkowice..... zwartą i gotową, żeby pomóc... nie jedna osoba tu czytającą stawiała swoje pierwsze "kroki w siodle " pod jej okiem

Sytuacja w życiu lubi się jednak zmieniać i tak jak kiedyś Marta pomagała Wam tak sama dzisiaj potrzebuje Waszej pomocy!!!!

W nocy z 28 na 29 kwietnia tego roku koń Marty (kucyk o imieniu Agatka), doznał poważnych komplikacji porodowych czego następstwem była śmierć źrebaka w łonie matki.

Koń był pod opieką lekarza weterynarii jednak wykonanie zabiegu usunięcia martwego płodu w warunkach stajennych nie wchodziło w grę... Po pierwsze ze względu na wielkość Agatki, brak dostępu, pośladkowe ułożenie oraz bardzo wysoką możliwość powikłań...

Opcje były dwie...

Uśpienie albo kosztowny zabieg w klinice na Służewcu w Warszawie.

Domyślacie się już pewnie że osoba z takim serduchem jak Marta mogła wybrać tylko tę drugą opcję....

Wspólnie z P. Andrzejem i Olą Taranowicz pogrzebaliśmy trochę w portfelach i udało się zebrać sumę 2013 zł potrzebną na operacje Agatki.

Dzięki wielkiemu zaangażowaniu Oli właścicielki Stajni Witkowice Agatka niemal błyskawicznie została przetransportowana do kliniki na Służewcu gdzie szczęśliwie przeżyła cały zabieg.

Tak poważny zabieg wiąże się jednak z dłuższym pobytem w klinice....

W dniu dzisiejszym dostaliśmy rachunek za pobyt Agatki w klinice.

Kwota wynosi 1983,19 (wszystkie rachunki do wglądu w załącznikach)

I tu jest moja prośba..

to jest nasze zadanie, aby uzbierać te sumę..

Wiem że czasy są ciężkie, ale pamiętajcie, że dobro zawsze wraca ze zdwojoną siłą!!!

Liczy się każda złotówka!

Nie zostawiajmy Marty samej w tej ciężkiej sytuacji...

Matylda.