Kilka słów o tym co się stało.

20.09.2023 w środę podczas wieczornego spaceru na wybiegu dla psów Figa doznała wypadku. Biegnąc zagapiła się, zmieniła kierunek biegu i niefortunnie uderzyła w przeszkodę. Chwilowo straciła przytomność. Błyskawicznie pojechałyśmy do Szczecińskiego centrum weterynaryjnego przy ul. Emilii Plater. Dyżurujące lekarki wykonały USG narządów oraz RTG kręgosłupa. Stwierdzając zwichnięcie kręgu piersiowego i odsyłając nas na CITO do Poznania.

Na miejsce dojechaliśmy ok. godziny 3. Figa została przyjęta na oddział szpitala, gdzie w ciągu dnia miała mieć zrobioną tomografię komputerową, a po niej operację. Niestety w godzinach popołudniowych otrzymaliśmy telefon z informacją, że nie zostanie przeprowadzona operacja, a jedyne rozwiązanie jakie nam zostaje to eutanazja. W tym momencie wiedzieliśmy już, że czeka nas ogromna walka. Stwierdzone: złamanie kompresyjne z przemieszczeniem i nadwichnięciem kręgosłupa TH3-TH4. Postanowiliśmy jak najszybciej odebrać Figę z Poznania.

Poruszając niebo i ziemię umówiliśmy konsultację u neurochirurga w Szczecinie na kolejny dzień na godzinę 15:00. Całą dokumentację przekazaliśmy wcześniej i mięliśmy ogromną nadzieję, że dr podejmie się operacji. Tak też się stało. Dostaliśmy szansę. Opcje były dwie: udana operacja lub po otwarciu stwierdzenie bardzo kiepskiego stanu rdzenia kręgowego i eutanazja. Nie muszę chyba mówić, co przeżywaliśmy czekając na telefon z informacją na temat przebiegu operacji.

Dziś Figa jest już w domu z całym swoim stadem. Kilka godzin po powrocie do domu rozpoczęliśmy rehabilitację: pole magnetyczne, elektrostymulacja akupunktura i masaże. Od początku wiedzieliśmy, że się uda i teraz też to wiem, jednak koszty walki są ogromne. Na tym etapie przekroczyliśmy już 10 tysięcy złotych, a przed nami kolejne duże wydatki. Prosimy o wsparcie nas w walce, aby Figa znów zaczęła samodzielnie funkcjonować.