id: nx8rk6

Porzucona, wychudzona, okaleczona ofiara ludzkiej niefrasobliwości.

Porzucona, wychudzona, okaleczona ofiara ludzkiej niefrasobliwości.

Nasi użytkownicy założyli 1 226 835 zrzutek i zebrali 1 350 025 146 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Wielka głowa i wychudzone ciałko,

ropny wysięk z oczka, brak sporej części zębów,

lewa strona pyszczka opuchnięta i nienaturalnie krzywa,

jedyny ostały kieł obluzowany, na przednich łapkach wygryziona sierść,

a do tego absurdalne zarobaczenie.

To obraz kotki, która jeszcze jesienią wyglądała zdrowo, okazale, miała ładną, trochę dłuższą niż przeciętna gęstą sierść.


Od paru lat przychodziła wieczorami chrupnąć parę "kropeczek" z wystawianej przy naszym domu dla wolno-bytujących kotów miseczki. Wyglądała człowieka, wyciągała łebek do głaskania, pozwalała się wziąć na ręce i przytulić.

Gdy ze 3 lata temu chcieliśmy ją wysterylizować okazało się, że już ktoś o to zadbał.

Wystawialiśmy więc jedzonko i wyglądaliśmy wieczorami przesympatycznej kotki.


W okolicach zimy zniknęła.

Koty chodzą własnymi drogami, więc trochę się pomartwiliśmy, trochę powyglądaliśmy z tęsknotą, a potem życie potoczyło się dalej i miseczka czasem pozostawała niedojedzona.


Niedawno pojawiała się znowu.

Czekała na swoją miseczkę ze świeżymi "kropeczkami" (tak nazywamy sucha karmę :-)) siedząc na na stałe zamontowanym dla bezdomnych kotów styropianowym domku.

Była strasznie chuda!

Dokarmialiśmy więc tym pilniej!


Gdy tydzień temu przybiegła zobaczywszy, że wracamy do domu z zakupów i usiadła na kocim domku czekając grzecznie, objawiła się jako "wielki koci dramat" - łebek w jakimś białym prochu, brudna, śmierdząca gnojówką czy śmietniskiem, tylne nóżki się pod nią uginały i sama się o nie potykała.


Zakupy zostały na trawniku, a kociak bez zastanowienia wzięty pod pachę i zabrany do domu.

Przez trzy pierwsze doby wypijała prawie litr wody dziennie i bardzo dużo jadła, dostała kropelki na odrobaczenie.


Na 12 marca jesteśmy zarejestrowani do lekarza, by zbadać stan zdrowia kotki.

Nie możemy czekać z rejestracją, aż będziemy dysponowali środkami na wizytę weterynaryjną, ponieważ terminy u weterynarza, któremu w pełni ufamy opiewają na 2-3 tygodnie na przód.


W związku z czym błagamy o grosik dla Tosi, bo takie daliśmy jej imię.


Trzeba ją dokładnie przebadać, pewnie konieczna będzie ekstrakcja luźnych ząbków, odżywienie i suplementacja.

Sama narkoza do ekstrakcji kosztuje 400 zł, a za usuniecie jednego ząbka ponad pół roku temu płaciliśmy 80 zł.

Dzisiaj ze strachem patrzymy na każdego chorego sposób naszych podopiecznych.


Z całego serca dziękujemy za każdą złotówkę dla kotki!


Gdy będzie już w pełni zdrowa poszukamy Tosi bezpiecznego domu z ogrodem, bo ogromnie tęskni do uganiania się na świeżym powietrzu za wszystkim co jest w ruchu, a nie chcemy wypuszczac jej z powrotem w miejsce w którym żyła by nie spotkała jej jeszcze większa krzywda.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty

nikt jeszcze nie wpłacił, możesz być pierwszy!

Nikt nie zdążył wpłacić..

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!