id: nngucf

Lori gniła za życia....

Lori gniła za życia....

Nasi użytkownicy założyli 1 226 845 zrzutek i zebrali 1 350 059 745 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Niedziela... otrzymujemy pilne zgłoszenie do psa uwiązanego na łańcuchu w budynku gospodarczym... Proszę ratujcie sunię, ona jest cała w ranach....

Jedziemy... wieś w gminie Witkowo. Zastajemy na podwórku sunię siedzącą na ławce, do obroży przypięty łańcuch przykuty w śmietniku budynku gospodarczego. Łańcuch sięga na tyle, że sunia może wyjść na krok za drzwi. Legowisko to wyściółka ze słomy na betonowej posadzce, obok brudne garnki.

Przed ławką na której siedzi psinka leżą kawałki suchego chleba i wędzona kość kurczaka, którą przyniosła suni sąsiadka.

Podchodzimy do suni, która uporczywie drapie się po całym ciele. Dostrzegamy na grzbiecie i bokach liczne wyłysienia i rany. Z ran sączy się ropny wypływ a wokół roznosi się potworny smród jakby gnijącego ciała.... Sunia broni wędzonej kości i początkowo nie pozwala zbyt blisko podejść, ale przysmaczki robią swoje... Widzimy z bliska wyłysienia niemal na całym ciele, zmiany skórne na nosie i pyszczku, wokół uszu i oczu, łapy praktycznie bez sierści, obrzęknięte a skóra jak rybia łuska. Sunia jest spragniona pieszczot i przy głaskaniu kładzie się a wtedy widzimy i czujemy tragedię dziejąca się na jej podbrzuszu, listwie mlecznej i w pachwinach... Opuchnięte brodawki, a wokół rany, nawet delikatny dotyk sprawia suni ból. Z wyłysień i otarć wycieka kleisty płyn, który posklejał resztki sierści, co jeszcze bardziej drażni chore miejsca. W pachwinach łap jest jeszcze gorzej... i ten potworny smród gnijącego ciała... Nie udaje się zajrzeć do uszu, jedyne co widzimy to wyciekająca czarna maź... Skóra suni jest niemal gorąca.

Ustalamy właściciela suni, słyszymy że sunię ma od szczeniaka i kiedyś była psem domowym ale od kilku lat żyje tu gdzie ją zastałyśmy. Ma na imię Żaba i ma 5 lat. Nigdy nie była u weterynarza ,jedynie wtedy kiedy miała szczepienie na wsi.... Właściciel informuje nas, że Żabie nic nie jest, ona tak ma już od dłuższego czasu, drapie się, łysieje ale to potem mija... Tak miała jesienią zeszłego roku i wiosną i jeszcze wcześniej.... i czego my chcemy, a tak w ogóle to najlepiej mamy ją zabrać i po problemie...

Oczywiście, że zabieramy sunię ale dla właściciela problemy dopiero się zaczną bo składamy zgłoszenie do Prokuratury o podejrzenie popełnienia znęcania się nad sunią.

Odpinamy sunię z łańcucha i idziemy choć na krótki spacer bo tak bardzo cieszy się wolnością... Radosna wsiada z nami do samochodu, właściciel nawet nie spojrzał na nią na pożegnanie....

Jedziemy prosto do weterynarza, sunia uporczywie próbuje się drapać. Żeby nie rozdrapała ran jeszcze bardziej, przytulamy i głaszczemy bo wtedy trochę się wycisza, smród w aucie roznosi się potworny, ale pędzimy bo w gabinecie czekają już na nas.

W czasie drogi do nowego życia Żaba zmienia imię na Lori...

Lori od razu przechodzi diagnostykę, wiemy już że ma przerosty na wątrobie które są efektem złego odżywiania, "słoniowa skóra" świadczy o co najmniej kilkumiesięcznej chorobie. Silny stan zapalny skóry, uszu, listwy mlecznej. Lori poddana zostaje szczegółowym badaniom dermatologicznym, diagnoza to drożdżyca, która jest efektem złego odżywiania, alergii pokarmowej, warunków bytowania i braku leczenia. Lori od dawna żyła w bólu, który pogarszał się jeszcze bardziej przez ciągłe uczucie świądu i nieustanne z tego powodu drapanie się.

Żeby jak najszybciej ulżyć Lori, doktor Monika przygotowuje dla niej specjalne kąpiele. Lori mimo obolałego całego ciała wszystko znosi cierpliwie. Zostaje zaopatrzona farmakologicznie. Czekamy jeszcze na wyniki badań krwi na posiew by ustawić celowany antybiotyk, nie chcemy obciążać i tak osłabionego i wyniszczonego organizmu Lori. Konieczne też są testy alergiczne.

Przed Lori długa droga do zdrowia, a przed nami specjalna opieka nad Lori, kąpiele, wcierania, aplikacje, specjalistyczna dieta, leki, kolejne wizyty, badania...

Nie wiemy jak długo to potrwa i jakie będą koszty walki by Lori wróciła do zdrowia i czy na pewno to się uda. Najważniejsze żeby Lori żyła bez bólu.

Mimo cierpienia, z którym Lori żyła od dłuższego czasu, mimo warunków jakie zgotował jej cZŁOwiek, Lori jest przyjazna i kochana, uwielbia przytulasy i głaski. Poznaje świat i uczy się świata...

Prosimy, pomóżcie nam w leczeniu Lori, musimy pokryć koszty wykonanych już badań i zabiegów, wdrożonego leczenia i zapewnić kontynuację specjalistycznej opieki. Pomóżcie nam przywrócić Lori radość z życia i zakończyć Jej cierpienie.

Każda złotówka to szansa dla Lori by nie cierpiała...


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 73

 
Justyna Jaszak
50 zł
 
Agnieszka Mandrek-Mistela
20 zł
 
Dane ukryte
300 zł
 
Dane ukryte
21 zł
 
Marcin
20 zł
 
Bogusława Skowron
ukryta
 
Dane ukryte
ukryta
 
Dane ukryte
10 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Monika Górecka
10 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!