id: nhwcer

Ciąglę walczę o życie mojej kotki poparzonej w gabinecie wet w styczniu 2020r

Ciąglę walczę o życie mojej kotki poparzonej w gabinecie wet w styczniu 2020r

Nasi użytkownicy założyli 1 226 882 zrzutki i zebrali 1 350 182 182 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Edit:

Blizna nie chce współpracować przez co do tej pory nie zdjęliśmy sztucznej skóry. Na bliźnie mimo dbania i pielęgnowania co chwilę powstają odparzyny, ranki itp. Lambrusco też niestety nie pomagą próbując się dostać pod kubrak :( Po konsultacji z wet chirurgiem planowana jest operacja plastyczna blizny, która miałaby na celu usunięcie jej. Przed tym jednak musimy zrobić biopsje skóry, żeby mieć pewność że nie są to zmiany z komórkami chłoniakowymi. Biopsja umówiona na czwartek. Jak dostanę wstawię fakturę. O tym jak się Lambrusco czuję zapraszam na jej stronę na fb :) tam jesteśmy na bieżąco.


Nie wiemy jak moja kotka 13 stycznia w poniedziałek złamała kła. Kotka niewychodząca, szczęśliwa i zadbana. Udało się nam w trybie natychmiastowym dostać do prof na zabieg zalepienia zęba. Odebrałam kotkę i pojechaliśmy do naszego lekarza na kontrolne badania. Na wizycie okazało się, że kotka ma 40 stopniową gorączkę, co było podejrzane.


Kotka nie mogła się wybudzić z narkozy, była obolała. Kiedy próbowałam ją pogłaskać to pierwszy raz w życiu mnie ugryzła. Próbowaliśmy z wet dojść co jest tego przyczyną. Były przeróżne pomysły, łącznie ze stresem i zaczopowaniem w jelitach.


19 stycznia w niedzielę wylizała sobie futro na piersi. Lekarz prowadzący moją kotkę rozpoznał oparzenie. Do połowy lutego 3 razy dziennie kotka miała smarowane zmienione miejsca Alantanem, naświetlane miejsca Bioptronem czyli światłem żółtym wspomagającym gojenie rany. W połowie lutego wykonany został zabieg usunięcia strupa. Od tamtej pory kotka miała zabezpieczoną ranę Granuflexem. Od samego początku na antybiotyku Convenia i przeciwóbowym Tramalu. Po zdjęciu strupa, podawaniu Tramalu i olejku CBD 5% kotka zaczęła wykonywać jakiekolwiek ruchy. Do tej pory karmiłam kotkę strzykawką, poiłam i nosiłam do kuwety. Nie chciała sama chodzić. Na same opatrunki, octenisept, plastry, jałowe gazy itp w pierwszych miesiącach wydałam ponad 1000zł, antybiotyk co dwa tyg po 50zł, przeciwbólowe, jazdy do weta oddalonego o 90km w jedną stronę średnio 2 razy w tygodniu, co 2-3 wizyty badanie krwi w celu sprawdzenia białka całkowitego i albumin.


Okazało się, że kotka została położona po zabiegu jeszcze pod narkozą na gorącym termoforze. Poparzenie było rozległe na ponad 30% powierzchni ciała. To ile wycierpiała przez rutynę/brak dopilnowania asystentek/ dużą ilość zabiegów będzie rozstrzygnięte drogą prawną ponieważ osoba, która doprowadziła mojego kota do tego stanu nie odbiera ode mnie nawet telefonu. Niestety pandemia pokrzyżowała mi wiele planów i odłożyła aspekt prawny na potem. Bardziej liczy się dla mnie teraz uratowanie mojego kota i doprowadzenie go do stanu, w którym będzie czuć się komfortowo bez ból itp. Medycyna weterynaryjna rozkłada ręce, chirurdzy nie chcą operować na tym etapie rany, bo jest za duża i skóra się tak nie rozciągnie. Blizna, którą aktualnie ma kotka ma wiele zrostów, które ją ciągną. To powoduje próby lizania, więc samookaleczenia się kota. Aby do tego nie dopuścić kotka chodzi w kubraku. W drodze desperacji zasięgnęłam porady ludzkiego chirurga, który zajmuje się plastyką blizn. Poradził "wypracować" bliznę terapią światłem LED oraz specjalistycznymi maściami. Jedną z nich jest Scar Repair Forte, która za 100ml kosztuje około 400zł. Będę potrzebowała kilka tubek ponieważ leczenie będzie trwać kilka miesięcy, a smarować mam 4 razy dziennie. Lampa w moim mieście jest nieosiągalna, aby chociaż wypożyczyć więc muszę ją zakupić.

To jest dla mnie już ostateczność, że proszę o pomoc. Zawsze to ja pomagałam Fundacjom, biorąc małe koty na odchowanie butelką itp. Dziś to ja potrzebuję pomocy. Nie mam na dalsze leczenie i walkę o jej komfort życia. Otworzyłam własną działalność w styczniu, a Rząd w marcu zamknął mi możliwość zarobku przez pandemię koronawirusa na ponad 2 miesiące. Straciłam bardzo dużo oszczędności na ratowanie jej w najgorszym momencie, ale nie jestem w stanie pokryć kolejnych rachunków. Proszę o nawet najmniejszą pomoc. Będę wdzięczna za każde okazane serce. Mam nadzieję, że to ile pomogłam zwierzętom kiedy miałam taką możliwość będzie pomocne dla mnie teraz w najgorszych chwilach dla as. Osoby chcące zobaczyć naszą walkę zapraszam na stronę mojej kotki:


https://www.facebook.com/Lambrusco-wino-z-ogonkiem-457966331283275/?ref=bookmarks


Pierwszych kilka tygodni przepłakałam w poduszkę. Nie spałam, aby być na każdą jej potrzebę i pory karmienia, wzięłam wolne w pracy... Nie poddam się teraz tak łatwo. Błagam o pomoc dla mojej przyjaciółki, która przeżyła ze mną 8 lat. Wygrałyśmy walkę z nowotworem ucha i przerzutem na oko. Plastyka ucha wszystko ukryła, oko ma tylko upośledzone nerwy, ale walczy jak lew. Nie mogę jej zawieść… 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 53

 
Katarzyna
 
Dane ukryte
50 zł
 
Mirella K.
50 zł
 
Joanna Bartczak
50 zł
 
Dorota Zawadzka
50 zł
 
Katarzyna
50 zł
 
Aga i 3 kocie ogonki
50 zł
 
Kinga Wojtaszek
50 zł
 
Kasia
50 zł
 
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków