Kozy dla Beduina
Kozy dla Beduina
Nasi użytkownicy założyli 1 227 061 zrzutek i zebrali 1 350 579 109 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności8
-
Wybraliśmy imiona dla kóz :)
Udało nam się zebrać i wybrać imiona dla czterech kóz, które podarowaliśmy Aymanowi - Beduinowi z okolic Małej Petry w Jordanii. Ten gest jest wyjątkowy - dziękuję wspólnie z przyjacielem.
Niemniej nagrodą w konkursie na wybór imion dla zwierząt była kawa. Nie byle jaka kawa, bo to nowa na naszym rynku kawa "MachuPicchu", ufundowana przez Kawazperu.pl, a pochodząca z upraw w Andach (byłem widziałem), gdzie klimat sprzyja
Tą kawę zaparzymy wspólnie przy ognisku, w iście beduińsko-trapersko-bószkraftowo-surwajwlowym stylu
Zapraszam wszystkich biorących udział w konkursie do odbioru nagrody osobiście 3 stycznia 2021 od 11 do 14 tutaj:
https://goo.gl/maps/6dkyN1Hkygk1VMS26
(w maseczkach i z dystansem
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Będzie długo, uprzedzam. Będzie wołanie o pomoc, uprzedzam.
Turystyka w Polsce i na świecie padła - tak można krótko stwierdzić. Po wszystkich obostrzeniach, lockdownach świat podróży zagranicznych stanął w miejscu, dla wszystkich narodów świata.
Siedem cudów świata oddycha w spokoju.
Bez ludzi, bez hałasu bez śmieci, bez całego tego zgiełku i tysięcy stóp rozdeptujących historię. Bezlik miejsc będących kierunkiem marzeń nieskończonej fali turystów teraz świeci pustką.. tylko grzmot wody nad Iguazu, tylko pasterze na bezkresnych stepach Mongolii, tylko słońce nad Wadi Rum, tylko wiatr w skalnym mieście Petra...
Przyroda i zabytki odpoczywają od mas nas.
W tle odgłosów natury, które znów wróciły na pierwszy plan tak na Machu Picchu, jak na Wadi Rum, dobiega cichy szloch tych, którzy od pokoleń byli strażnikami zabytków, przewodnikami, "żywą scenerią" - żyli w miejscach, które dla nas były atrakcją. Szloch a w zasadzie cichy płacz, bo znaleźli się w sytuacji beznadziejnej. Często muszą się zmierzyć z brakiem środków do życia - z dnia na dzień, od wiosny stracili wszystko co miel, dziś nie widzą przyszłości. Mowa o całych rodzinach.
O jednej Wam opowiem.
Setki lat temu po srogiej rzezi, z Egiptu na wschód przez Wadi Araba do Jordanii przybyło plemię Ammarin (no, jedna z gałęzi plemienia), które przyjęło na siebie funkcję strażników skalnego miasta. w XIXw. Awwad, przodek dzisiejszych Amarynów, wykupił ziemię w pobliżu Petry (Al-Beidha). Od tamtej pory rodziny z tego plemienia mieszkają tam, część z nich ma swoje stada,, a niektórzy od pokoleń żyją tylko z szerokorozumianej turystyki.
Ja poznałem jedną z takich rodzin. Jibril (co znaczy "piękny" i zawsze mi to uśmiech przynosi :) ), Hammed, Quasim, Atallah, Sami, Ayman a to jeszcze nie połowa ;) Ich ojciec i dziadek leży pewnie narzekając na ból w plecach teraz w namiocie z czarnej wełny, rozbitym pośrodku doliny, którą ogarnia blask pełni, a pobliskie skały pokrywa srebro księżyca i czerń cieni. Już po modlitwie. Zapewne niebawem będą cała rodziną, razem z żonami i siostrami, jedli ze wspólnego talerza ryż z kurczakiem i pomidorami i papryczką i tym sosikiem takim z ziołami z pustyni, a do popicia kefirek...
No właśnie nie do końca.
Aymana i Atallaha poznałem kilka lat temu, długo budowaliśmy do siebie zaufanie, ale teraz jest ono nie do podważenia. Pamiętam jak Ayman chciał założyć swoją działalność jako przewodnik i zbierał sprzęt trekkingowy, żeby nie odstawać w swoich klapkach od zachodnich turystów. Pamiętam jak odrestaurował Nabatejską jaskinię i przerobił ją na hostelik z klimatem. Cały wysiłek swojego młodego życia inwestował w turystykę, która utrzymywała uczciwie pracujących ludzi z jego rodziny. Pokolenia wstecz. Od wiosny tego roku jest stale gorzej, a idzie zima.. Teraz nie ma nic do jedzenia i nie widać perspektyw. Jego bracia także. Cała rodzina. Wszystkim nie pomożemy, ale..
Coś można zrobić.
Kiedyś Ayman opowiadał jak to zna się na biznesie pasterskim i że "o kozach wiem wszystko". Rozmawiałem z nim ostatnio i gdyby jakimś cudem stać go było na zakup trzody, mieliby z rodziną środki do życia. Wystarczyłoby zacząć od 3- 4 kóz, a to już jest coś co możemy zorganizować.
Zamiast ryby dajmy wędkę
Co powiecie na ściepę dla Aymana?
Jedna koza w ciąży to koszt ok 200 JD czyli 1118,85 zł na dzień dzisiejszy. Żeby ta koza nie stała się obiadem a zaczynkiem większej populacji, potrzeba 3-4 kozy. Wówczas będzie można np. sprzedać mleko w zamian za warzywa i owoce lub ryż.
Dożyliśmy czasów gdzie faktycznie trzeba przez osoby trzecie czy 4 robić zrzutkę - coś ewidentnie poszło nie tak... ale takie prawo..
W imieniu calej rodziny Amarin DZIĘKUJĘ
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Oferty/licytacje 3
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
10 zł
Kupione 21 z 330
100 zł
Kupione 14 z 20
Pierwszy raz robię zrzutkę i jestem w szoku! czytam Wasze imiona i się rozpływam, bo przed chwilą rozmawiałem z Aymanem i już robi zagrodę lub domek (nie zrozumiałem do końca) i ma zrobić jutro zdjęcia :) No hość ewidentnie zasługuje na uśmiech losu :)
Nazwijmy tę kozę Jarosław :D
To beda samiczki, ale co tam! :)