id: n9ast7

Zrzutka na leczenie Rickośka

Zrzutka na leczenie Rickośka

Nasi użytkownicy założyli 1 227 011 zrzutek i zebrali 1 350 431 986 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności4

  • Rickosiek odszedł dziś rano. Wieczorem przeszedł operację, było ciężko, ale wybudził się i już myślałam, że najgorsze za nami. Do 4 w nocy dochodził do siebie, zaczął pić wodę i wędrować po mieszkaniu. Niestety. 

    Bardzo Wam dziękuję za wszystko, dodaliście mi wczoraj ogrom sił, myślałam, że takie rzeczy to tylko w ostatnią niedzielę stycznia...

    Finansowo się z Wami oczywiście rozliczę, napiszcie, czy wolelibyście zwrot, czy po uregulowaniu płatności za operację i leki mogę przelać te środki na Fundację ratującą takie cudne wilkory?


    image

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Edit: Rickosiek odszedł dziś rano. Wieczorem przeszedł operację, było ciężko, ale wybudził się i już myślałam, że najgorsze za nami. Do 4 w nocy dochodził do siebie, zaczął pić wodę i wędrować po mieszkaniu. Niestety. 


Bardzo Wam dziękuję za wszystko, dodaliście mi wczoraj ogrom sił, myślałam, że takie rzeczy to tylko w ostatnią niedzielę stycznia...


Napiszcie, czy wolelibyście zwrot wpłat, czy po uregulowaniu płatności za operację i leki mogę przelać te środki na Fundację ratującą takie cudne wilkory?


Dziękuję Wam, za wszystko.




Hej,



Potrzebujemy pomocy. Nie chciałam zakładać tej zrzutki, pewnie tak samo, jak wszyscy pozostali tu obecni. Mądrzejsi ode mnie przekonali mnie jednak, że prosić o pomoc to nie wstyd, i, że czasem warto, więc zamykam oczy i już Wam piszę, o co chodzi.



Rickon jeszcze w czwartek, pod koniec września, był psiakiem, który przeciągnął mnie na spacerze po całym Skaryszaku, upolował dwie myszy, czaił się na wrony, a wracając uparł się jeszcze żeby zajrzeć nad Wisłę. Jeśli kiedyś go spotkaliście, to wiecie, że wówczas nie ma wyjścia i trzeba iść na wybrzeże i zrobić rundkę po praskich plażach. Następnego dnia, zaledwie kilkanaście godzin później, gdy wróciłam z pracy do domu, bylo już bardzo źle. Psisko, które zwykle witało się jak szalone i nie odstępowało miski na krok, straciło totalnie apetyt i opadło z sił. Po kilku dniach badań i kroplówek, gdy jego stan pogorszył się już dramatycznie, mamy pierwsze tropy - zapalenie trzustki, zapalenie otrzewnej, popsuta wątroba i jakieś kiepskie rzeczy widoczne na kolejnych USG. Padła decyzja, że konieczna jest operacja, a w międzyczasie kolejne badania, ponieważ niestety nadal możliwy jest nowotwór kości lub coś innego, co spowodowało ogromne problemy z chodzeniem. 



Jeśli macie jakieś zwierzę, to na pewno orientujecie się, że koszty leczenia weterynaryjnego są ogromne, operacja potrzebna pilnie, a ja miałam oczywiście budżet na jego różne dolegliwości, jednak obecne koszty przekroczyły chwilowo moje możliwości. Wiem oczywiście, że posiadając psa, muszę się z nimi liczyć, jednak windują one z dnia na dzień w niesamowitym tempie. Jest mi głupio, ale pomyślałam, że skoro mam niedługo urodziny, to może moglibyście się dorzucić w ramach urodzinowego drinka? A ja z ogromną chęcią i wdzięcznością spotkam się później z Wami i nadrobimy tę okazję. :)



Mam świadomość, że Rickon jest już starszym psem i macie moje słowo, że zrobię to, co należy, bez przedłużania mu cierpienia, jednak na razie naprawdę wciąż sądzimy, że są to sprawy do wyleczenia i niezwiązane z jego wiekiem. A to naprawdę silne psisko! I ja jeszcze mam nadzieję, że powędrujemy razem po bieszczadzkich szlakach.



Jeśli wydarzy się tak, że Rickon z tych środków nie skorzysta lub zbierzemy więcej, niż będzie potrzebne na najbliższe zabiegi i rehabilitację, to to, co zostanie, chciałabym wpłacić na Fundację Viva! - Interwencje, od której go mam i która go uratowała z łańcucha. Może dzięki niej do kogoś jeszcze trafi taki cudny wilkor.



Bardzo, bardzo dziękuję Wam za wsparcie, a jeśli nie możecie obecnie się dorzucić, to wyślijcie w naszym kierunku dużo, dużo dobrych myśli. Ja wierzę w różne rzeczy i między innymi w to, że taka energia też działa cuda. :)



I trzymajcie proszę za nas kciuki.



Ściskam Was mocno, razem z tym siwym wojownikiem, który wczoraj otrzymał taką piękną ksywkę. ;)



Ania & Rickon



t8b7a65c58d3a3a9.jpeg

image

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 119

preloader

Komentarze 16

 
2500 znaków