Kochani, chcemy Wam przedstawić naszą kochaną Małą, choć w rzeczywistości to kawał kotki (sześciokilowa kulka puchu). Niestety odkąd jest z nami mieliśmy bardzo „wybuchowe” życie. Cudowne, lecz z przykrymi momentami.

Mała ma 3 i pół roku, a ilość wizyt u weterynarzy i innych specjalistów już ciężko nam zliczyć. Trzeciego stycznia pojechaliśmy z nią do kardiologa na profilaktyczne echo serca, bo dopiero teraz miała być poddana sterylizacji. Wcześniej przez leki które przyjmowała nie mogła być pod narkozą. Chcieliśmy sprawdzić jak jej serducho, bo u maine coonów czasem pojawiają się z nim problemy (pierwsze echo serca Mała miała mając niecały rok). Niestety echo nie okazało się profilaktycznym przeglądem, a sporym zaskoczeniem. Podczas echa co chwile serce znikało pod jakąś nazwijmy to materią, która je przysłaniała. Podejrzenie padło na przepuklinę przeponowo-osierdziową. Od razu zostaliśmy skierowani na usg jamy brzusznej, rtg, krew, a ostatecznie do chirurga. W ciagu miesiąca wszystkiego się już dowiedzieliśmy, przypuszczenia były trafne.

Mała ma przepuklinę przeponowo-osierdziową. Kawałek jej wątroby znajduje się już w osierdziu. Ta przepuklina jest wadą wrodzoną, wiec okaże się podczas operacji, czy nie ma tam zrostów lub jeszcze innych poważniejszych rzeczy. Jej serce, jak i płuca maja mniej miejsca na swoją prace, a gdy będziemy odwlekać to w czasie, to ciśnienie tam występujące może zasysać coraz więcej organów, które nie powinny znajdować się w osierdziu. Czasem widać było po niej, że ma zadyszki, ale wydawało nam się że to przez gonitwy z drugą kotką. Nie możemy pozwolić, żeby kolejna komplikacja w jej zdrowiu zakończyła się poważnym pogorszeniem stanu jej zdrowia. Niestety koszty z operacją są bardzo wysokie. Wcześniejsze jej problemy były rozciągnięte w czasie, wiec dawaliśmy radę rozłożyć pieniądze, by na wszystkie badania, leki i leczenie wystarczyło, ale teraz ceny badań i operacji nas przerosły.

Wiemy, że operację trzeba przeprowadzić jak najszybciej. Im dłużej będziemy zwlekać, tym większe prawdopodobieństwo, że dojdzie do do martwicy płata wątroby, który aktualnie znajduje się w osierdziu. Do worka osierdziowego mogą tez wpaść kolejne organy, utrudniając prace serca i płuc, a w najgorszym wypadku Małą czeka smierć. Niestety ta wada jest rzadkim zjawiskiem u kotów i niewielu chirurgów chce się podjąć takiej operacji. Nie wyobrażamy sobie żeby mogło jej się coś stać. Także bardzo prosimy Was o pomoc. 

Wstępna data operacji jest planowana na 13 lutego, a potem hospitalizacja. Także czasu jest bardzo mało, a kwota wynosi ok 6000 zł, w zależności od przebiegu tej ciężkiej operacji i czy nie wystąpią jakieś powikłania lub problemy podczas jej trwania.

Oby wszystko się udało.

Dorzucamy również dokumentacje medyczną, paragony oraz oczywiście oba skrzaty ale tylko na zdjęciach 

Każda pomoc się liczy, możesz udostępnić, możesz wpłacić nawet złotówkę, a my nigdy tego nie zapomnimy.

Jeżeli koszta będą mniejsze, lub zbiórka zbierze więcej niż zakładamy, całą nadwyżkę przekażemy na fundacje Jokot (https://www.jokot.pl)

Jeszcze raz bardzo dziękujemy.

Ludwika i Piotrek oraz Mała aka Hestia i Myszor aka Menelita.