Witam serdecznie,

Mam na imię Marta. Od lat zajmuję się bezdomnymi kotami. Staram się je dokarmiać, sterylizować/kastrować, jak również szukać dla nich domu. Kto mnie zna, ten wie, że zwierzęta, a zwłaszcza koty są bliskie memu sercu i staram się im pomagać na tyle, na ile pozwalają moje możliwości (czasowe, finansowe i miejscowe). Na mojej drodze stanęły koty bardziej lub mniej potrzebujące. Jednym udało się pomóc, dla niektórych pomoc przyszła za późno (pociesza mnie to, że odchodziły otoczone ciepłem i miłością, której wcześniej nie zaznały). Miałam szczęście dać dom Oczku, Ance, Gieni i Bartkowi (tak.. jestem szczęśliwą posiadaczką 4 kotów, w tym 3 zgarnęłam z ulicy). Niestety, dwóm kotom (Drobniaczkowi i Wicusiowi) nie udało się pomóc. Do tej pory nie mogę sobie darować, że już ich nie ma, że ludzka obojetność je zabiła. Staram się pomagać bez proszenia o pomoc, ale jest taki moment, kiedy człowiek nie jest w stanie sam ogarnąć tego wszystkiego, dlatego.. Zwracam się o pomoc. Potrzebna jest kasa na kastrację kolejnych kotów. Kto ma zwierzęta, ten wie, że zabieg kastracji/sterylizacji jest dość drogi. Na mojej drodze pojawiły się kolejne koty, które trzeba wykastrować, bo za chwilę pojawią się nowe kociaki. To jest jak niekończąca się historia, która z Waszą pomocą może mieć szczęśliwe zakończenie - kastrację/sterylizację. Na ten moment muszę (na cito) wykonać 3 sterylizacje. Dzisiaj zawiozłam do lecznicy jedną kotkę, która niedawno urodziła drugi miot. Niestety (albo stety) ten miot nie przeżył. Za chwilę będę łapać kolejne dwie kotki. Za 2 miesiące następne dwie (bo będą już w wieku rozrodczym).

Będę ogromnie wdzięczna, jeśli wesprzecie moją zbiórkę, nawet przysłowiową złotówką.

Proszę, udostępniajcie, wpłacajcie pieniądze, rozgłaszajcie, że jest pilnie potrzebna pomoc. Bez Was będzie ciężko zapobiec bezdomności.