Cel jest jeden, ale bardzo ważny, pomóc kocim futerkom przeżyć, czasem tylko dożyć spokojnie nawet kilka dni czy tygodni. Trafiają do naszej malutkiej Fundacji Niechcianych Zwierząt z Bartoszyc "kotełki" w różnym stanie. Są prosto z ulicy w mieście, z dróg dojazdowych i poboczy, najczęściej w sytuacji zagrożenia życia. W takiej chwili nie ma czasu na zastanawianie się, czy on ma szansę przeżyć. Nikt się w Pana Boga nie bawi, bo to nie nasze zadanie.

My dajemy szansę, a weterynarze nasi kochani robią to co trzeba. Czasem są trudne sytuację, gdzie nie można już dużo pomóc, ale można pozwolić odejść kotusiowi bez bólu.

Od kilku lat obserwuję takie historie, prowadzę walkę z kostuchą i czasem to ona wygrywa, chociaż na początku nic na to nie wskazuje. To trudny temat, bo dotyczy granicy życia i śmierci, euforii i załamania radości, dumy z każdego uratowanego życia i niestety porażki, kiedy wszystko idzie nie tak.

Ale My, dziewczyny Fundacji, jesteśmy mocne ☺️damy radę, nie tak łatwo nas złamać, będziemy ratować, bo kto jak nie My. Te kilka lat dało nam niezłą szkołę życia i pomogło zdobyć doświadczenie, dlatego ciężko byłoby to zmarnować, bo tyle biedy umiera zupełnie bez sensu i wciąż są koty, którym nikt nie pomoże.

Mnóstwo spraw ogarniamy same, ale pieniędzy nie ogarniemy, nie na taką skalę.

Ta zbiórka to szansa dla bezdomnych na czterech łapkach, na pokrycie kilku zabiegów operacyjnych, chociaż kilku...

Dla nas życie ma wielką wartość, jest bezcenne po prostu, ale tak nam mówi nasze ♥

Normalnie to wszystko ma swoją cenę.

Bożena.