Jestem Kajetan. Mam 7 lat. Urodziłem się w 24 tygodniu ciąży. Miałem brata bliźniaka ale niestety nie miał tyle szczęścia co ja.

Leżałem w szpitalu 4 i pół miesiąca. Trzy miesiące mama leżała razem ze mną. Opiekowała się mną i kontrolowała lekarzy , potem przez półtora miesiąca przyjeżdżała do mnie co drugi dzień i przywoziła mi mleczko. Miałem dużo różnych komplikacji. Kilkakrotnie miałem transfuzje krwi i wylewy 2 i 3 stopnia. Mam niewydolność nerek. Nie dawano mi szans na przeżycie. Ale okazało się że jestem bardzo silnym chłopczykiem. Mam zdrowe serduszko i chęć do życia. Do dziś borykam się z padaczka, mózgowym porażeniem dziecięcym, małogłowiem. Pomimo, że nie siedzę samodzielnie, nie chodzę i nie mówię rodzice dobrze mnie rozumieją.

Obecnie chodzę do pierwszej klasy na Almaturze. Z tego powodu, że nie poruszam się samodzielnie potrzebuję zmienić wózek spacerowy bo z obecnego już pomału wyrastam. Rodzice muszą kupić mi dwa wózki, jeden wózek potrzebuje mieć na miejscu w Giżycku a drugi u babci na wsi ponieważ często ją odwiedzam a rodzice nie mają możliwości żeby przewozić wózek z miejsca na miejsce (samochód osobowy nie ma tak dostosowanego bagażnika)

Moi rodzice są bardzo dzielni, do tej pory samodzielnie pokrywali większość wydatków związanych z moim leczeniem i rehabilitacją jednak ten wydatek jest naprawdę duży, przekraczający aktualnie możliwości finansowe mojej rodziny. Dlatego proszę wszystkich ludzi o dobrych sercach o pomoc w zrealizowaniu tego zakupu. Jeżeli nazbieramy więcej pieniążków niż potrzebujemy na zakup wózków obiecuję, że wydam je na leczenie i rehabilitację

Bardzo dziękuję za każdą wpłatę, obiecuję nową "furą" jeździć bez łapania mandatów