Bezdomniaki marzą o własnym miejscu na ziemi! :) Teraz ich marzenie ma szansę się spełnić chociaż po części, bo właśnie pojawiła się możliwość stworzenia małej kociarni :)

Jak wiecie pomagamy bezdomnym kotom już od wielu lat. Działamy w miarę swoich sił, możliwości i wolnego czasu, a w tej chwili pod opieką mamy prawie 70 kotów, w większości chorych, bo przy ograniczonym miejscu zaczęłyśmy przyjmować głównie te, które wymagają natychmiastowej pomocy. Wszystkie nasze futerka trzymamy w prywatnych domach w ilościach już dawno przekraczających racjonalne normy, więc po prostu fizycznie dalej nie damy rady tak pociągnąć.

Pojawiła się możliwość aranżacji kociarni. Możliwości są duże, bo do zagospodarowania jest powierzchnia ok. 45 m. Niestety, pomieszczenia są w stanie totalnie surowym.. Trzeba zrobić wylewki na podłodze, otynkować ściany, wstawić okna i drzwi. Potencjał jest, chęci są, ale jak zwykle finansów brak, a przy tego typu przedsięwzięciach koszty są ogromne...

Zrzutki idą bardzo opornie i długo zastanawiałyśmy się czy w ogóle porywać się na takie przedsięwzięcie, bo koszty szacowane są na około 17 tys... Ale z drugiej strony, nie mamy nic do stracenia, a i tak już całe życie podporządkowałyśmy pod koty, więc może to ten moment, kiedy los się do nas uśmiechnie i pozwoli stworzyć miejsce przystosowane w pełni do potrzeb zwierzaków, gdzie będą mogły być leczone i przygotowywane do adopcji!

Ponadto mamy sporo kotów, które są u nas na wiecznym tymczasie: koty stare, czy przewlekle chore: FELVki, nerkowce, kardiologiczne, urologiczne, tarczycowe czy z nowotworami..

Naprawdę chcemy dać tym futerkom chociaż namiastkę normalnego życia, a przy okazji przywrócić normalność w swoim domu, bo posiadanie w domu 30 kotów odbiega diametralnie od normalności..

Plany są duże. Chcemy stworzyć osobne miejsce dla kotów na kwarantannie, kącik dla kotek z maluchami, które potrzebują spokoju, kącik medyczny dla kotów przewlekle chorych, które wymagają ciągłego podawania leków, kroplówek, czy po prostu muszą być monitorowane ze względu na ich stan zdrowia.

Wiecie, że rzadko kiedy odmawiamy pomocy i staramy się stawać na rzęsach żeby pomagać kotom bezdomnym, ale zwyczajnie nie idzie tak dłużej funkcjonować. Wchodząc do domów dosłownie potykamy się o koty, kuwety, drapaki. Mamy szansę zaprowadzić normalność w życiu kotów i przy okazji swoim, co da nam więcej możliwości chociażby przyjmując kotki z maluchami, które na tą chwile upychamy w każdym możliwym kącie: w łazience, w garażu. Kto był chociaż raz w którymś z naszych dt wie jak to wygląda i wie ile to wymaga pracy i czasu.

Bez Waszego wsparcia nie damy rady. Przedsięwzięcie jest naprawdę duże, ale naszym zdaniem warto. Pomóżcie nam w realizacji projektu, bo tylko dzięki Waszemu wsparciu to miejsce będzie mogło powstać :)