By schroniskowy Bonzo ponownie wygrał życie...
By schroniskowy Bonzo ponownie wygrał życie...
Nasi użytkownicy założyli 1 226 837 zrzutek i zebrali 1 350 029 326 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Każdy wolontariusz zielonogórskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zna Bonza – psa, który w tym schronisku spędził 7 lat... czyli trafił tam jako około roczny psiak a wyszedł jako starszy pies, doświadczony przez los... I to pies z łatką trudnego... taki, który potrafił być postrachem pracowników i wolontariuszy, który nie zawahał się użyć ząbków, który nie radził sobie ze swoimi emocjami – a przez to miał niewielkie szanse na znalezienie domu...
I możliwe, że Bonzo do teraz by pozostał w schronisku i w tym schronisku odszedł, gdyby w jego życiu nie pojawił się on – człowiek, który zakochał się akurat w tym trudnym, starszym psie, człowiek, który miesiącami był przy nim jako jego wolontariusz, który jego adopcję zaplanował podporządkowując całe swoje życie (wynajem mieszkania oraz system pracy) pod możliwość wzięcia do domu tego akurat psa... Ten człowiek to młody chłopak imieniem Marcin... Bonzo w sierpniu tego roku trafił do adopcji do domu Marcina, domu, który został stworzony specjalnie dla tego psa, domu, w którym potrzeby psa, jego problemy, jego zdrowie oraz dobre samopoczucie są na pierwszym miejscu.
Bonzo wygrał życie. Po siedmiu latach spędzonych w boksie, śpiąc w budzie, teraz wyleguje się na kanapie, w cieple, w ciszy, ma regularne spacery, bliskość ukochanego człowieka – słowem takie życie, na jakie każdy pies zasługuje.
Psiak już w schronisku miewał problemy ze zdrowiem, był regularnym pacjentem weterynarza i Marcin liczył się z tym, że koszta utrzymania jego ukochanego psiaka będą zdecydowanie wykraczały poza cenę karmy i szczepień. Jednak w ciągu ostatniego tygodnia, jakby wszystkie plagi zwaliły się na tę psio – ludzką parę... Bonzo zaczął przejawiać niepokojące zmiany w zachowaniu, załatwiać się w domu, intensywniej niż zawsze wylizywać łapy... do tego zmiana na powiece zaczęła się niepokojąco i w szybkim tempie powiększać, podobnie jak tłuszczak na podbrzuszu, Bonzo z dnia na dzień zrobił się apatyczny. Marcin poszukał pomocy u weterynarzy oraz behawiorysty, rozpoczęła się kosztowna diagnostyka, w jej wyniku okazało się, że pies zjadł ciało obce i musi być natychmiast operowany i operacja ta przesuwa w czasie kolejne pilne zabiegi, czyli usunięcie zmiany na powiece oraz tłuszczaka... do kompletu okazało się, że pies ma trudnego w leczeniu pasożyta wewnętrznego (giardia).
Sama operacja usunięcia ciała obcego Bonza, która na szczęście zakończyła się pomyślnie, kosztowała 1000 złotych, nie licząc kosztów kołnierza oraz leków. Diagnostyka pochłonęła około 800 zł, a przed Marcinem w niedługim czasie kolejne dwa zabiegi – z czego operacja na powiece jest zabiegiem skomplikowanym i kosztownym, usunięcie tłuszczaka mniej, lecz to kolejny zabieg, za który należy zapłacić. Proces leczenia giardii, rekonwalescencja psa, konieczność wizyt kontrolnych u weterynarza... Bez problemu można z tego naliczyć około 4 tys. Złotych, nawet nie znając dokładnych cen dwóch kolejnych operacji, które czekają Bonza....
Jak kochasz nie liczysz pieniędzy...? Trafniej powiedzieć, że jak kochasz, wydasz każde pieniądze, by ratować ukochaną istotę... ale co, jeśli tych pieniędzy nie masz a wiesz, że w przypadku starszego psa z problemami zdrowotnymi wydatki nie będą malały...
Ciężko się zwracać o pomoc, dlatego ja robię to w imieniu Marcina – człowieka, który stworzył dom dla psa, który nie pamiętał już innego miejsca niż schronisko; człowieka, który ostatnie dni odchodził od zmysłów ze strachu o swojego psa... a w tym wszystkim musiał liczyć każdą złotówkę, zastanawiając się, z czego jeszcze zrezygnować, by móc walczyć o zdrowie i życie Bonza.
Pomóżmy Marcinowi w leczeniu tego psiaka...
Ja dzięki takim ludziom jak Marcin, poświęcających całe swoje życie by uratować jednego psa, tego wyjątkowego dla niego psa (nie milutkiego przytulasa, tylko trudnego i wymagającego zwierzaka), odzyskuję wiarę w człowieka...
Proszę, wesprzyjmy go w sprawie, która przekracza jego możliwości.
Bo walka o jednego psa, jest symbolem wszystkich takich walk, staczanych każdego dnia o krocie psich istnień... Pomóżmy Marcinowi zawalczyć o zdrowie i życie tego psa, któremu on raz już życie uratował – zabierając go ze schroniska...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
szybkiego powrotu do zdrówka Bonziaczku