Proszenie o pomoc nie przychodzi mi łatwo. Ale jestem w sytuacji, w której tracę wszelką nadzieję.

Moją córkę ostatni raz widziałem w lipcu 2022. Półtora roku temu.

Od ponad roku nie mamy właściwie żadnego kontaktu.

Dziecko niby ma numer, telefon i konto Whatsapp - ale wiem, że jej obecni rodzince kupili jej inny numer, którego używa na co dzień.

* Podobno “nie chce się ze mną widzieć”.

* Podobno “9-letnie dziecko podejmuje już własne decyzje”.

* Podobno "tam jest jej dobrze, a mnie nie chce znać".

Nie ma sensu zatruwać Cię szczegółami naszej (rodziców) toksycznej relacji. Obmowami, szykanami, manipulacjami, kłamstwami.

Jestem w desperacji.

Wszelkie metody polubownego rozwiązania sprawy zawiodły. Prośby, argumenty, wstępne pozwy.

Po drugiej stronie nie ma woli współpracy.

Według polskiego prawa, to dziecko ma prawo do kontaktów z obojgiem rodziców.

Nie ja - to moja córka ma prawo mnie znać.

* Nawet, jeżeli mam się dowiedzieć, że moja córka naprawdę mnie nie kocha i nie chce więcej widzieć - muszę założyć sprawę w sądzie.

* Żeby się dowiedzieć, jak moje dziecko wygląda, jak się zachowuje i jak się czuje - muszę założyć sprawę i powołać biegłych.

* Żeby móc pokazać mojemu dziecku, że mi na niej zależy i że może na mnie liczyć - muszę założyć sprawę w sądzie.

A nie stać mnie na to. Jestem teraz bez pracy.

Bez pracy, bez kontaktu z dziećmi, bez nadziei.

To nie wróży mi dobrze. Dlatego proszę Cię, pomóż mi.

Kancelaria adwokacka jest już wybrana. Wstępny pozew jest gotowy.

Środki ze zrzutki potrzebne są na honorarium prawnika i doprowadzenie sprawy do finału.