id: hbfcw5

Na leczenie Bartusia - KOTY NICZYJE - i pomoc podopiecznym Kociego Kącika

Na leczenie Bartusia - KOTY NICZYJE - i pomoc podopiecznym Kociego Kącika

Nasi użytkownicy założyli 1 227 209 zrzutek i zebrali 1 350 879 785 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności9

  • 04.05.2020

    Bartuś był na kolejnej zmianie opatrunku. Leczenie świerzbowca w lewym uchu wciąż trwa.

    Na ranie na szyi widać coraz więcej nowo powstającej tkanki skórnej.

    jest szansa, że przy następnej wizycie uda się całkowicie Bartusiowi zszyć ranę ! Trzymajcie kciuki ! k5b5f8b7579d0876.jpegh78e4a21596c40bb.jpeg

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Bartuś :(  - PRZECZYTAJCIE O TYM JAK ON CIERPI.

Musimy was błagać o pomoc dla tego kocura.


Historia Bartusia

Pierwszy raz widziany był w styczniu 2019r. Jako młody kocurek. Był mróz, mignął mi nocą. Zastanawiałam się co taki zadbany młody i domowy kotek robi na dworzu. Nie dał się złapać :(

Później znikał na długie okresy czasu.

yf191d78d0853a04.jpeg

Nie przychodził regularnie na jedzenie. Omijał klatkę pułapkę. Za każdym rzadkim razem, kiedy udało się go spotkać wyglądał coraz gorzej.

Zniknął z końcem wakacji .... do niedawna!

cdf6e25406636ca8.jpeg

Przychodził niedaleko do jednego z domów. Przez kilka krótkich ostatnich tygodni przychodził jeść jedynie w weekendy. Od 09.02.2020, przychodził już co dnia. 

14.02.2020 udało się go zapakować w transporter.  

W miejscu do którego przychodził jest kotek, bardzo terytorialny. Dookoła są psy... z budki dla kotów nie korzysta (bo i miejsce na nią jedyne na kwadracie jest mega kiepskie).

On nie ma nic, totalnie nic.

a30de7310444a753.jpeg

k6c5ea5158dfcdae.png

Najpierw najważniejsze było zabezpieczenie Bartusia. Kocurek został przyjęty na szpitalik.

Testy: Felv, FIV, Giardia, PP, FCOV ujemne.

Kotek został wykastrowany, a podczas sedacji jego rana na szyi została dokładnie oczyszczona.

d6c56de0739722e4.jpeg

l282be1c9f19473b.jpeg

jba3402d92463ffe.jpegW szpitaliku spędził 5 tygodni. Dla niego na pewno bardzo długich, bo uwielbia dom i kocha człowieka bezwarunkowo. A także boi się izolacji.

n85997201c000c9f.jpeg

kb2fc4ab36881976.jpeg

Niestety proces jego leczenia cały czas jest na początku ...

Rana nie zagoiła się, wręcz się powiększa. Kotek cierpi kiedy strup narasta. I rozdrapuje znowu ranę do żywego mięsa (i tak w kółko).

Mieliśmy nadzieję, że umieszczenie go w domu tymczasowym załagodzi jego zachowanie.

Od wczoraj 30.03.2020 Bartuś trafił do domku tymczasowego. Czuł się od wejścia jak u siebie. Nową Ciocie od razu wytulił. Dopisywał mu nawet apetyt.

v04b1c6286592598.jpeg

dramat zaczął się od 04:20 nad ranem 01.04.

Rozdrapał sobie znowu całego strupa na szyi.

h4189566ed8edc0d.jpeg

Dobitnie pokazał nowej Cioci Karolinie jak bardzo boli go, ta znowu mega żywa rana :(

Dziś wieczorem, znów wrócił objaw bólowy. Niechęć do tulenia, do jedzenia, sikanie na kanapę patrząc w 4 oczy Cioci. I trzeci atak po godzinie. Kiedy to chciał się podrapać po tułowiu i przypadkiem pazurkiem zachaczył o ranę. Zawył z bólu i z bólu zrobił kupę tam gdzie stał :(

Znamy to zachowanie behawioralne kiedy kot próbuje pokazać jak bardzo cierpi :(

w1c7f0d8acf97bc8.jpeg

Ciocia Agnieszka załatwiła mu dzisiaj super kołnierz, żeby nie rozdrapywała szyi non stop. 

z1739712a0019412.jpeg

Ale jest tak obolały, że nie udało mu się go założyć :(


Trzymajcie kciuki za Bartusia, dziś wiemy że to nie jest już końcówka leczenia, tylko jesteśmy gdzieś jeszcze na długim początku.


Chcemy opłacić obecne faktury za dotychczasowe leczenie oraz jak najszybciej uzbierać pieniążki na dalszy długi proces leczenia. Przy tak nie gojącej się ranie, będzie na pewno potrzebny jeszcze conajmniej jeden zabieg pod narkozą. Być może kolejne pobyty w szpitalu. Nie wykluczamy sprawdzenia czy w ranie nie ma gronkowca, bakterii, nowotworu ani możliwości operacji związanej z jakimś cudownym rozwiązaniem zabezpieczenia docelowego rany, na długi okres leczenia.

On już tak cierpi ponad 5 tygodni. Chcemy móc go dalej leczyć, nawet gdybyśmy musieli mu na poczet leczenia ściągnąć gwiazdkę z nieba. Jak każdy jest tego wart!

q3b55049d8a00082.jpeg

Jesteśmy tylko prywatnymi osobami, które starają się pomóc tylu kociakom ilu się uda. W zeszłym roku udało się nam wyleczyć i wyadoptować ponad 20 podopiecznych.


aktualnie poza Bartkiem mamy jeszcze 4-kę podopiecznych na domu tymczasowym. Zrzutkę zwiększyliśmy także z prośbą o wsparcie dla zakupu karmy dla kociaków.


Prosimy pomóżcie nam pomagać !

Znajdziecie nas także na Facebooku @Koci Kącik (https://www.facebook.com/792964284403568/posts/1058512011182126/?d=n) Link do ostatniego postu z Bartusiem.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 45

 
Dane ukryte
200 zł
 
Magdalena Baczyńska
135 zł
 
Batwoman
100 zł
 
Katarzyna Miś
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Karola
70 zł
 
Dorota Tomusiak
 
Beata
50 zł
 
Marta Górecka
50 zł
 
Bartosz Berger
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków