Rok 2020 był dla mojej mamy szczególnie trudny, być może najtrudniejszy w życiu. W lutym umarł mój ojczym, który był z nami od prawie 9 lat. Po jego śmierci robiłem i robię co w mojej mocy, aby jak najlepiej zaopiekować sie mamą. Pierwsze miesiące były niezwykle trudne, jednak los sprawił, że mama odnalazła pocieszenie w malarstwie. Jest pisarką i dziennikarką, ale nagle mimo łez i żałoby chwyciła za pędzel i zaczęła malować z zapałem, jakiego nigdy w w życiu nie widzialem. Sam będąc malarzem codziennie staram się przekazywać jej wiedzę i umiejętności, które pozwolą jej w przyszłości żyć z malarstwa. Bo właśnie to jest jej marzeniem.

Przez 4 ostatnie miesiące namalowała ponad 80 obrazów, każdy z nich farbami olejnymi na płótnie. Jest to najtrudniejsza technika a jednocześnie najbardziej wynagradzająca. Kolory i ruchy pędzla po płótnie uzdrawiają mamę bardziej niż cokolwiek innego mogłoby to uczynić. Nigdy nie widziałem takiego talentu, ani też tak szybko czynionych progresów. Przez ostatnie 10 miesiecy mama byla na zwolnieniu lekarskim, po tragicznej śmierci ojczyma. Wkrótce wraca do pracy dziennikarskiej i moim, a także przede wszystkim jej marzeniem jest, aby dalej mogła tworzyć.

Obrazy już prawie nie mieszczą się w domu, brakuje też porządnych warunków do pracy twórczej, marzy jej się przystosowanie jednego z pokojów w mieszkaniu do roli pracowni malarskiej, a także nie martwienie się o koszty materiałów malarskich, tylko oddanie się procesowi twórczemu. Dlatego właśnie postanowiłem założyć tą zbiórkę i poprosić w ten sposób o pomoc przyjaciół, znajomych, a także wszystkie życzliwe osoby, ktore zechciałyby wesprzeć jej marzenie i pasje.