Myszek jest jednym z kilkunastu kotów wolnożyjących, którymi się opiekuję. Myszek ma około 4 lat, jest wrażliwym i spragnionym kontaktu z człowiekiem kotem. 

Myszek który na codzień jest bardzo pogodny z bardzo dużym apetytem kilka dni temu miał problem z jedzeniem i widoczne pogorszenie samopoczucia. W lecznicy okazało się Myszek ma kiepskie wyniki nerkowe, Myszek ma wysoki mocznik (na poziomie 290), kreatyninę oraz fosfor. 

Myszek od kilku dni jest w szpitaliku całodobowym, po badaniach lekarze podejrzewają, że przyczyną jego stanu było spożycie silnej toksyny.. walczymy o jego życie i nerki. Myszek jest bardzo dzielny, zaczął sam jeść i chodzi do kuwety. Mam nadzieję, że obecne leczenie i płukanie nerek przyniesie znaczną poprawę jego stanu zdrowia.

Aby uratować mu życie [piszę o tym nie po to aby dodać dramatyzmu, ale takie są fakty - wyniki Myszka są zagrażające jego życiu, bez leczenia umrze], niezbędne jest wdrożenie szybkiego leczenia, płynoterapii (czyli codziennego podawania kroplówek, suplementów i leków). Myszek musi zostać w szpitalu aby dostać pomoc jakiej potrzebuje. Mimo wszystkiego co się w okół niego dzieje nadal jest spokojnym kotem, bez cienia agresji.

Czy pomożecie mi uratować życie Myszka? 

Myszek oczywiście nie wróci na dwór, ma miejsce w cudownym domu tymczasowym. Ale najpierw musimy go wyprowadzić z tego stanu. Bez waszej pomocy będzie ciężko..