25.05.2022

Byłem u pani weterynarz, zabrali mi trochę krwi i wyszło, że trzeba mi podleczyć brzuszek :( Coś tam się trochę popsuło przez to, że jadłem różne dziwne i niezdrowe rzeczy, które znajdowałem jak byłem ciągle taki strasznie głodny... Dostaję leki i dobre jedzonko, będzie dobrze!

21.05.2022

Cześć, nazywam się Mopik. Moje życie nie było takie złe dopóki był ze mną mój opiekun. Trafił on jednak do szpitala i nie zapowiada się, że już kiedykolwiek z niego wyjdzie. Od czasu, kiedy go zabrakło stałem się powsinogą. Chodziłem na spacery po wsi, szukałem jedzenia. Czasem coś tam znalazłem, a czasami głodowałem. Jestem bardzo chudy. Wiem, że nie widzicie tego na zdjęciach, ale to za sprawą mojej gęstej i bujnej czupryny.

Ciotki z fundacji postanowiły, że mi pomogą, ale doskonale zdaję sobie sprawę jak wygląda ich sytuacja. W tej chwili nie mają nawet kilkudziesięciu złotych, żeby zapłacić za moje odrobaczenie! Oczywiście nikt tutaj mi nie powie jak wielkim ciężarem jestem w tej chwili. Oni pokochali mnie naprawdę, czuję to, ale miłością to my nic nie załatwimy. A szkoda, bo ciotki są super i gdyby mogły płacić uśmiechami, to bylibyśmy wszyscy bogaci!

Właśnie dlatego przychodzę Was prosić o wsparcie.

Moja najpiękniejsza podróż życia się rozpoczęła, ale do celu będę mógł dotrzeć tylko dzięki Wam.

Zbieram fundusze na badania, profilaktykę i leczenie. Pani weterynarz powiedziała, że trzeba mnie jak najszybciej wykastrować, bo coś tam pod ogonkiem jest nie w porządku :( No i wysyłają mnie do okulisty, bo z moimi oczami też jest coś nie tak jak trzeba...

To jak?

Pomożecie mi?

Z góry za wszystko dziękuję!

Wasz Mopik