Bezdomny Koreańczyk
Bezdomny Koreańczyk
Nasi użytkownicy założyli 1 226 988 zrzutek i zebrali 1 350 387 999 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Jest aktualizacja. Życzę miłej lektury.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
W lesie pod miastem koczuje 60 latek!
Proszę pomóż i udostępnij!
Bezdomny z Korei Południowej.
Prosimy o pomoc finansową dla Pana Parka z Korei Południowej.
Pan Park jest w trudnej sytuacji finansowej co doprowadziło go do frustracji, a w następstwie opuszczenia swojego kraju.
Od jakiegoś czasu przebywa w Polsce. Do tej pory mieszkał w szałasie, który sam sobie zbudował w lesie.
Jest jednak coraz zimniej!
Pragniemy pomóc Panu Parkowi, aby mógł przezimować w Polsce, w ciepłym miejscu i chociażby nocować w wynajętym pokoju dla pracowników do kwietnia 2020 roku.
Wiosną bowiem Pan Park postanowił ruszyć dalej.
Liczy się każdy grosz.
W tym momencie do soboty 14.12.2019 Pan Park ma zapewnione ciepłe miejsce na terenie Krakowa.
Nie chcemy, by po tym terminie zmuszony był wrócić do swojego namiotu. Jeśli jeszcze tam jest.
Apele o zwracanie uwagi na potrzebujących opieki w ten trudny, zimowy czas i zawiadamianie odpowiednie do pomocy służby, jak najbardziej słusznie, nie na wiele się w tym przypadku zdały. Smutne to.
AKTUALIZACJA:
Jak poznałem Pana Parka. Znajomy z FB któregoś dnia napisał do mnie - Rysiek pomóż mi odszukać tego Koreańczyka z lasu, dam mu dom! Mam stary dom niedaleko Krakowa, będzie miał lepiej niż w tym foliowym szałasie. Po kontakcie z policją pojechaliśmy do niego wraz z dwoma posiłkowymi tłumaczami, w obstawie policji i przy okazji Telewizji Polsat, gazety Fakt oraz dwóch pań z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wszyscy "na hura" ( oprócz oczywiście telewizji i gazety) naskoczyli na niego, że jest dla niego dom, to co on robi w tym lesie. Mróz będzie. Prosiliśmy aby skorzystał z pomocy. Jak bylo do przewidzenia, przestraszony naporem ekipy oczywiście grzecznie podziękował. Powiedział, że niczego mu nie brakuje i że wszystko jest w porządku i on niedługo stąd pójdzie. Że nie wie jeszcze co prawda gdzie pójdzie, ale może do Czech albo na Słowację. To stwierdzenie nas miało utwierdzić w przekonaniu, że panuje nad sytuacją. Pożegnaliśmy się z Nim i poszliśmy każdy w swoją stronę. Następnie zadzwoniła do mnie Pani z MOPS i zapytała, czy można by było Go jakoś namówić na opuszczenie namiotu, bo to jednak jest problem. Boją się, że może umrzeć w tym lesie z wyziębienia, przecież idzie zima. Pojechałem do Niego sam wieczorem z latarką . Zapytałem Go czy chciałby zobaczyć ten dom, który mu kolega proponuje, czy nie pojechałby ze mną go obejrzeć. Oczywiście zgodził się, a ja zorientowałem się wkrotce, że wcale nie jest tak kolorowo jak chciał, byśmy myśleli.  Wystraszył się tego nalotu służb, tv i prasy. Nie był pewien ich intencji. Następnego dnia pojechaliśmy do domu, w którym nie było prądu, wody ani ogrzewania, nawet toalety, ale i tak było lepiej jak pod folią. Pan Park zapytał tylko czy to jest za darmo. Odpowiedziałem, że tak. Uśmiechnął się i powiedział, że chce tu zostać. Utwierdziłem sie wtedy w przekonaniu, że nie jest tak jak mówił , że niczego Mu nie brakuje. Ucieszył się z tej zmiany i otworzył przede mną. Powtarzał, że Korea źle Go traktowała, że doświadczył dużo bólu w swoim kraju. Że nie może, ani też nie chce tam wrócić. Dlatego też wybrał się w podróż po świecie. Nazajutrz okazało się, że dom w którym miał spędzić zimę, jest własnością żony kolegi Jest też na sprzedaż, a co gorsza oglądają go klienci, więc tak naprawdę było to chwilowe rozwiązanie. Pan Park ponownie miał wrócić do lasu. W tym momencie cały problem spadł na mnie. Przecież to ja namówiłem go, aby opuścił szałas. Gorączkowo szukając rozwiązania, znalazłem hotel pracowniczy za 20 zł / dobę. Cały miesiąc to 600zł. Szczęśliwy wróciłem do Pana Parka, że mam coś lepszego niż to co ma teraz. Powiedział, że za drogo, musi oszczędzać na jedzenie. Wiedziałem że nie ma pieniędzy, bo jak upewniał się poprzednio kilkukrotnie czy lokum jest za darmo. Tak powstała myśl o zbiórce. Pana Parka trzeba było natychmiast gdzieś przetransportować. Prosiłem kolegę o pomoc w znalezieniu miejsca, gdzie mógłby przenocować. Ten stanął na wysokości zadania i zorganizował nocleg na terenie Krakowa.Na kilka dni ! wspomniał. Kolejne dni potoczyły się już lepiej. Kolega dodał posta na jakiejś zamkniętej grupie, gdzie nawet ja nie mam dostępu, z prośbą o pomoc w przenocowaniu człowieka z Korei. Znalazła się osoba, która w zamian za uregulowanie kosztów mediów zgodziła się, aby Pan Koreańczyk przezimował ciężki okres. To wspaniała wiadomość. Dlaczego piszę o tym? Czuję się winny zburzenia jego namiotu i namówienia go do poprawy swojej egzystencji z uwagi na nadchodząca zimę. W namiocie byłem tylko 3 minuty. Smród dymu z ogniska przeszedł moje ciuchy, włosy, wgryzł się w skórę. Nikt zapewne nie chciałby żyć ze świadomością, że ktoś obok tak spędza życie. A kiedy już o tym wiemy, wyciągnijmy dłoń. Czasem naprawdę da się pomóc i zobaczyć uśmiech wdzięczności.
Pan Park w nowej kurtce z nowymi butami w dłoni.
Dalej jest wielka potrzeba, aby mógł normalnie przezimować.
Prosimy o pomoc!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Świetnie Rysiu ze się tym zająłeś. Pozdrawiam
Dzięki za miłe słowa i za wsparcie tej inicjatywy :)