Cześć, mam na imię Natan i chciałbym opowiedzieć Ci moją historię. Będzie mi naprawdę miło, jeśli zechcesz poświęcić czas na jej poznanie. Gdy miałem 4 miesiące zdarzył się wypadek, w wyniku którego rozpoznano u mnie encefalopatię pourazową, padaczkę, niewydolność oddechową i uraz śródczaszkowy.

Cudem przeżyłem!

Moja mama i mój tata siedzieli przy moim łóżeczku, płacząc i modląc się każdego dnia, abym przeżył. Byłem w śpiączce farmakologicznej, a mój stan był krytyczny. Lekarze powiedzieli moim rodzicom, że mają przygotować się na najgorsze, ale oni w ogóle ich nie słuchali, bo wierzyli, że ja się nie poddam i przeżyje. I mieli rację - wygrałem tę walkę!

Niestety przede mną jeszcze długa drogą po lepsze jutro. Potrzebuję Twojej pomocy w zbiórce środków na długotrwałą rehabilitację, leki oraz na dojazdy do lekarzy. Przez wypadek nie chodzę samodzielnie, nie umiem mówić, potrzebuję pomocy przy wszystkich codziennych czynnościach. Jestem zdany na pomoc rodziców. Lekarze nie chcieli zagwarantować, że kiedyś będę stał na nogach, że będę stawiać samodzielne kroki... Jednak moja intensywna rehabilitacja daje postępy - stoję samodzielnie i stawiam pojedyncze kroki! Muszę jednak kontynuować i ćwiczyć jak najwięcej, żeby zacząć samodzielnie chodzić. Teraz jeżdżę na wózku, jednak chciałbym kiedyś pobawić się ze starszym bratem i młodszą siostrzyczką w berka, pograć w piłkę i jeździć rowerem.

Kolejki na NFZ są bardzo długie, więc proszę Cię o wsparcie w gromadzeniu środków na prywatną rehabilitację, stałe i doraźne leki oraz na dojazdy do lekarzy.

Każdy gest wsparcia jest dla mnie na wagę złota!

Dzielny Natan