‼️ POTRZEBNE WSPARCIE DLA NASZYCH MALUSZKÓW ‼️

Gdy zbliżał się poród Sara schowała się w stodole, z dala od ludzi, z dala od świata. To właśnie w stodole przyszły na świat jej dzieci. Pięć bezbronnych szczeniąt. Urodziła je sama, bez człowieka, bez pomocy, bez ciepła. Zrobiła wszystko, co mogła. Ogrzewała je swoim ciałem, tuliła, karmiła. Niestety Sara straciła pokarm. Maluszki zostały w trybie pilnym przetransportowane do hoteliku w którym są pod czujnym okiem Angeliki. Karmiła je co 4 godziny przez okrągłą dobę. Dlaczego? By żyły. Zmęczenie, "uwiązanie", odpowiedzialność nie były dla Niej ciężarem. Robiła wszystko, by czuły się bezpieczne, by miały szansę zdrowo rosnąć.

Potrzebujemy pomocy w utrzymaniu maluszków i przygotowaniu do adopcji (m.in. chipy, odrobaczenie i szczepienia). Wasze wsparcie jest dla nas bezcenne i daje nadzieję na lepsze jutro dla tych, którzy nie mają nikogo innego. Razem możemy sprawić, że ich życie będzie pełne miłości i bezpieczeństwa.