Moi drodzy,

Nadszedł czas, w którym jesteśmy zmuszeni prosić Was o pomoc. W dniu 15.01.2020 mojemu mężowi została postawiona diagnoza o raku złośliwym języka. Jak się okazało w trakcie badań rak jest nieoperacyjny ze względu na umiejscowienie i jedyną formą leczenia jest radiochemia. Po ustaleniu terminu przyjęcia na oddział radioterapii, który miał być 13.02 wydarzyła się przykra sytuacja, gdyż na początku lutego guz pękł w wyniku czego płuca zostały zalane krwią,a mąż w stanie krytycznym znalazł się w szpitalu. Po 7 dniach śpiączki farmakologicznej udało się przywrócić funkcje życiowe na tyle, że został wybudzony. Po trzech tygodniach pobytu na OIOMie mąż wyszedł ze szpitala i 09.03 został przyjęty na oddział radioterapii do szpitala Onkologicznego w Poznaniu na ul. Garbary, gdzie zaczęła się kolejna walka o jego zdrowie i życie, a mianowicie w trakcie leczenia mąż miał 35 naświetleń oraz 8 chemii.

Choroba męża wiąże się z licznymi wydatkami na leki związane z łagodzeniem skutków naświetlań i chemii, leki przeciwbólowe i odżywki, które pozwolą zregenerować organizm. Na chwilę obecną jego stan zdrowia nie pozwala mu wrócić do pracy.

I kiedy człowiek myśli, że nic gorszego nie może go spotkać zostaliśmy zmuszeni zamknąć studio z powodu epidemii koronawirusa, a co za tym idzie ja również zostałam bez pracy, gdyż wraz z mężem prowadzimy działalność gospodarczą w branży beauty i tatuażu. Nasze studio to miejsce stworzone z pasji i miłości do pracy.

Dłużej nie jesteśmy w stanie pokrywać kosztów stałych nie pracując. Niestety na chwilę obecną nawet nie wiemy kiedy zostaniemy odblokowani przez rząd (odmrożeni), a co za tym idzie nie wiemy kiedy będziemy mogli wrócić do pracy.

Jest nam bardzo ciężko prosić w tak trudnym czasie dla wielu o pomoc, ale nie mamy innego wyjścia, bez Was będziemy zmuszeni zamknąć firmę oraz nie będzie nas stać na dalsze leczenie męża oraz życie.

Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłatę, za którą z góry dziękujemy.