Pomóż Gabrieli rozkwitnąć - operacja SRS
Pomóż Gabrieli rozkwitnąć - operacja SRS
Nasi użytkownicy założyli 1 226 832 zrzutki i zebrali 1 350 020 715 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Poznajcie Gabrysię, moją przyjaciółkę. Ma 23 lata, jest na studiach medycznych. Właśnie kończy piąty rok i powoli zaczyna zastanawiać się nad specjalizacją. Bardzo lubi pracować z dziećmi, więc myślała o pediatrii. Podczas ostatniego bloku zajęć zachwyciła ją jednak dermatologia.
W czasie wolnym od zajęć i nauki – a nie ma go wiele – pracuje w marketingu. Mimo że jest to praca zdalna, pochłania wiele czasu i wymaga od niej dużo kreatywności. Z tym drugim nie ma problemów – ostatecznie jest fotografką i rysowniczką komiksów. Jednak praca na akord wypala ją twórczo. By móc i studiować i się uczyć musiała zawiesić komiks internetowy, który tworzyła. Zawsze, gdy o tym wspomina widać, jak bardzo ją to boli. Pamiętam, jak jeszcze niedawno ekscytowała się publikacją każdego odcinka.
Gabrysia jest transpłciową dziewczyną. Oznacza to, że urodziła się z niewłaściwymi narządami płciowymi. Dysforia – regularne i długotrwałe napady negatywnych myśli na temat swojego ciała i jego wyglądu, często połączone z rezygnacją – towarzyszy jej od dziecka. Przez lata ignorowana i spychana na dalszy plan doprowadziła do depresji, myśli oraz prób samobójczych.
Pomimo tego rodzice Gabi – nawet po konsultacjach ze specjalistami i postawieniu przez nich diagnozy – odmawiają jej pomocy w tranzycji, odrzucając opinie lekarzy. Gabrysia rozumie, że oni potrzebują czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji i ma nadzieję, że czas pomoże jej ułożyć na nowo relację z rodzicami. Nie mogła jednak pozwolić sobie na odkładanie terapii.
Zmusiło ją to do wyprowadzki. Na szczęście poznała Tomka, mojego brata, z którym się związała. Bardzo wspierają się nawzajem. Ostatnio zamieszkali w małym jednopokojowym mieszkaniu. Jednak wyprowadzka nie rozwiązała wszystkich ich problemów. Gabrysię nadal prześladuje lęk, że zostanie sama. Prześladuje ją przeświadczenie, że nie zasługuje na miłość. Często trapi ją poczucie oderwania od ciała, które – mimo ogromnego postępu dzięki terapii hormonalnej – nadal nie wygląda jak powinno.
By pomóc Gabrysi, Tomek również zaczął łączyć pracę ze studiami. Obecnie pracuje w bibliotece. Mimo tych wszystkich wysiłków i wyrzeczeń, utrzymanie się pochłania większość ich budżetu, a po odjęciu od tego kosztów badań lekarskich i leków pozostaje bardzo mało pieniędzy, które mogą odłożyć.
Gabrysia, od kiedy zaczęła tranzycję, polepsza się – widać jak rozkwita. Sama terapia, mimo że ratuje jej życie, nie jest bez wad. Większość leków jest bezpieczna i poprawia jej stan. Problemem są jednak blokery hormonów. To bardzo szkodliwe leki. Możliwymi skutkami ubocznymi ich stosowania są martwica wątroby oraz nowotwór opon mózgowych. Mimo tego Gabrysia musi je na razie przyjmować. Nawet gdy zapewnia, że nie chce nas martwić ani stanowić obciążenia widzimy, jak bardzo przeraża ją ta perspektywa.
Jedyny sposobem, by Gabrysia mogła przestać przyjmować blokery jest wykonanie skomplikowanej operacji korekcyjnej. Powinno się ją wykonać w klinice, w której często przeprowadza się takie operacje.
Jednak w związku z tym, że takich klinik jest na świecie bardzo mało, koszt operacji jest astronomiczny – 55 tys. złotych. Sama klinika nie znajduje się w Polsce, więc do wszystkiego trzeba doliczyć koszt transportu, pobytu na miejscu i rekonwalescencji. Niemożliwość pracy na pełen etat, a do tego koszty leczenia, wspólnego mieszkania i codziennego utrzymania sprawiają, że uzbieranie tej kwoty jawi się Gabrysi i Tomkowi jako tak odległe, że aż nierealne. Uzbieranie tej kwoty zajęłoby im w tym tempie bardzo wiele lat, a nie mają tyle czasu. Z każdym rokiem ryzyko nowotworu się staje się coraz bardziej realnym zagrożeniem.
Pomóżcie im proszę – każda złotówka się liczy.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Od Agi M. urodzinowo dla Gabrieli. Trzymaj się! ❤️
Powodzonka bubu