Dwa tygodnie temu do mnie i moich dwóch córek dołączyły dwie wspaniałe i dzielne kobiety ze swoimi dziećmi: Saszą, Bogdanem, Katariną i Iwanem.

W miarę szybko udało nam się zorganizować pracę dla dziewczyn, szkołę i przedszkole dla dzieci.

Dziewczyny zostawiły na Ukrainie swoich mężów, Sofija starszego syna. Są super dzielne, naprawdę. Ale ich siła na codzień, to siła naszej małej, domowej komuny. Mając możliwość wyprowadzić się wspólnie do małego domku niedaleko, zapytały czy możemy jeszcze trochę zostać razem.

Postanowiłam zaadoptować moje poddasze, żeby stworzyć bardziej komfortowe warunki dla nas wszystkich, a przede wszystkim dla starszaków, którzy potrzebują już trochę miejsca do szkolnych obowiązków.

Znalazłam fantastycznych wykonawców, którzy pracują u mnie non profit. Wstawili okna, będą wycinać wejście, ocieplać, wygłuszać, kłaść podłogi, znalazła się nawet firma, która po kosztach zajmie się zabudową stolarską. Ciągle jednak musimy kupić sporo materiałów: schody, okna, podłoga, kaloryfery, kable itd.

Baaardzo dużo osób zaproponowało mi gotówkę, a nawet już ją dało, przywiozło mnóstwo rzeczy dla naszej 9 osobowej rodziny. Jeżeli chcecie nas dalej wesprzeć, to zamiast słodyczy dla dzieci i kolejnych pluszaków możecie dołożyć swoją cegiełkę do naszego remontu.

Dzięki!