Cześć mam na imię Kira, jestem dużą sunią w typie amstafa. Nie wiem czy pamiętacie tą interwencję z suczką Chimerą, która została skradziona aż z Żywca i przebywała w tragicznych warunkach. To moja mama. Jestem jednym z tych szczeniaków, które zostały nielegalnie sprzedane. Kupiła mnie znajoma tego oprawcy, który skradł moją mamę. Bardzo mnie pokochali a ja ich. A przynajmniej swoich uczuć do nich mogę być pewna. W okolicach grudnia 2018 roku inspektorzy TOZ dostali informację o tym, że zachowuję się w sposób agresywny i zaatakowałam już dziecko, które miało 10 lat. W tym domu była również dziewczynka, która miała 11 lat, wobec niej nigdy nigdy nie wykazywałam agresji. Inspektorzy zjawili się, ponieważ groziła mi eutanazja po obserwacji z rzekomej agresji. Szkoda tylko, że z czterech zamieszkałych osób tylko jedno na mnie tak działało. Sytuację udało się uspokoić, inspektorzy podali wskazówki, które powinny zahamować moje niepożądane zachowanie. I tak też było. Do 18 lutego 2019 roku, kiedy to moi właściciele zjawili się wraz ze mną do schroniska, żeby mnie oddać, rzekomo kolejny raz miałam zamiar zaatakować 10-cio latka, ale właściciel mnie odepchnął swoim ciałem. Schronisko mnie przyjęło, miało nadzieję, że uda się pewne rzeczy wypracować. Tak też się stało, jestem w stanie współpracować z pracownikami schroniska. Wychodze na spacery z wolontariuszami. Reaguję na przywołanie, potrafię mnóstwo komend. ( Siad, łapa, hop, noga, czołgaj się) Jestem niesamowicie mądrą suczką. Chętnie zademonstrowałabym swoje umiejętności na wspólnym spacerze, zapraszam... :) Potrzebuję doświadczonej, spokojnej oraz wyrozumiałej osoby. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie zostałam również zaczipowana. Jestem już po sterylizacji.