Wczorajsze zgłoszenie o kocie z czymś co wygląda jak otwarta rana na tylnej łapie… Na miejscu zastałyśmy kupkę mokrego nieszczęścia…. Widok prawie zwalił nas z nóg. Wielki guz na wysokości brzucha, koci katar, uraz tylnej łapy.. Kocur przed nami nie uciekał a złapanie go zajęło 30 sekund. Tak tak - PÓŁ MINUTY!!Wczoraj były imieniny Stefana i takie dostał imię. W tamtej chwili półżywy, a dziś wiadomość z lecznicy, że Stefanek mruczy, pozwala brać się na ręce i jest super miziastym i głodnym kocurem (zjadł ze smakiem całą miskę jedzonka)

Poza guzem, który dziś będzie usunięty ma w ciele ŚRUT!!! Jakiś potwór zrobił sobie z niego żywą tarczę 😱😱😱

Testy fiv felv ujemne, lekka anemia, świerzb w uszach, miał na sobie kleszcze, pchły i mrówki…

Pod guzem zagnieździły się larwy much, które od razu zostały usunięte. Został wykąpany, zabezpieczony na pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne, dostał leki i kroplówki.

Wszystko dzięki dr Monika Lewandowska-Biegała z Przychodnia Weterynaryjna Niki lek.wet. Piotr Biegała

Pani dr zajęła się nim bardzo troskliwie i to po godzinach pracy. Jeden telefon i od razu odp przyjeżdżajcie jak najszybciej. Pani czy Pan doktor już nieraz przyjmowali nas w niedziele, za co baaaardzo dziękujemy 💚💙

Wygrał życie? Być może…. Jak wiecie my nie mamy kociarni, a wypuścić Stefana nie możemy, bo sobie nie radzi na wolności. Pomóżcie nam znaleźć dla niego dom, choćby tymczasowy. Pomożemy w kosztach dalszego leczenia i utrzymania.

Dla nas najważniejsze jest, ze żyje i ma się dobrze. Wczoraj jechałyśmy z nim spodziewając się decyzji o eutanazji a dziś … sami zobaczcie…

Operacja i leczenie Stefana będą kosztowne, ale są ogromną i jedyna szansą by mógł żyć...

Prosimy pomóżcie uratować Stefana🙏🙏🙏