Lilka- kolejny kot pod naszą opieką. 😭

Kolejny dziki, choć spokojny wolno żyjący kot, który cierpiał w niemej ciszy. 😪

Lilkę znam od lat. Jest jedynym z kotów bytujących na ogródkach działkowych skąd zabrałam niezliczoną ilość kociąt i wykastrowalam niezliczoną ilość kotów dorosłych.

Z tych samych działek jest Płaczek FeLV+, wszystkie inne koty zabrane były FIV/FeLV-.

Kilka dni temu napisała do mnie Ola- jedna z niewielu karmicielek z którą utrzymuję kontakt- konkretna, nie kłamie i dba o koty z działek, jak o swoje własne- domowe. <3

Okazało się, że Lila jest w lecznicy. Wykonano badania krwi i zasugerowano eutanazję.

Test płytkowy na FeLV- dodatki.

Następnego dnia Lila już była w poleconej przeze mnie lecznicy. Dziewczyna została na szpitalu.💊🩺🩹💉

Okazało się, że kotka ma olbrzymią ranę na udzie- nieopodal odbytu. 😱😭

Mimo wszystko- mimo niewyobrażalnego bólu, Lilka walczy. Je, prawidłowo się wyprożnia. Na dzień dzisiejszy jest stabilna, czuje się dobrze. 💪

Czekamy na potwierdzenie białaczki- PCR.

W dniu dzisiejszym rana została zszyta. 💉🩺💊

Póki co nie widzę absolutnie żadnej podstawy do eutanazji Lilki...

Wiem, że Święta zapasem, że większość ludzi wydało ostatnie pieniążki na świąteczne potrawy i prezenty, ale może znajdzie się ktoś, kto znajdzie choć 2 zł, żeby wesprzeć nas w walce o życie Lilki. 🙏

To, że jest bezdomna, nie powinno wpływać na jej dalszy los...😭