Kochani sytuacja jest dramatyczna. Walczymy o zdrowie naszej kochanej Molly,która w tamtym roku w lipcu została potwornie doświadczona przez zły los i w wieku niespełna 6 lat straciła wzrok w ciągu tygodnia,niestety nieodwracalnie. Kiedy Molly pogodziła się z utratą wzroku spadł kolejny cios. 12.03 Molly dostała paraliżu tylnych łapek i skrętu ciała w prawą stronę. Podejrzewano udar lub zator,po kilku dniach leczenia w klinice do 15.03 ustabilizowano jej stan na tyle by mogła wyjść do domu i na kolejne badania.Piorytetem było pilne zrobienie MRI głowy i dostaliśmy termin na cito w Katowicach, niestety stan Molly na tyle się pogorszył, że nie podjęto się zrobienia jej badania ze względu na anemię na pograniczu przetaczania krwi,tego samego dnia wieczorem po konsultacjach z hematologiem i weterynarzem, przetaczano jej krew, był to zabieg ratujący jej życie.Po 2 dobach pędziliśmy z nią do hematologa na kolejne badania. Czeka nas jeszcze mnóstwo badań...ile tego nikt nie wie. Molly mimo wszystko jest bardzo cierpliwym i kochanym psiakiem,cały czas zastanawiamy się dlaczego na nią spadło takie nieszczęście, ale się nie poddamy choć czasy są okropne i niestety kolejny raz zamykają nas,bez pomocy. Nigdy nie liczyłam takich wydatków, a doszło do czasów gdzie mamy nieopłaconą wizytę z badaniami. Niektórzy z Was znają naszą historię, nigdy się nie skarżyłam, próbowaliśmy sobie radzić i robić wszystko by jej pomóc. Jeśli możecie pomóżcie nam ratować naszą kochaną Molly ❤ Dziękuję