Na pomoc dla 3 dzieci z Ukrainy, które zostały w PL bez matki i pieniędzy ze świadczeń
Na pomoc dla 3 dzieci z Ukrainy, które zostały w PL bez matki i pieniędzy ze świadczeń
Our users created 1 227 128 fundraisers and raised 1 350 749 893 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Dzień dobry! Zdaję sobie sprawę, że nie pisałam - przepraszam i obiecuję, że wkrótce napiszę i zaktualizuję stan wydatków - dostałam kolejne partie "dokumentów rozliczeniowych" nie dałam tylko rady ich jeszcze zeskanować i wrzucić na dysk, gdyż od końcówki grudnia jestem bardzo obciążona moimi sprawami niezwiązanymi z historią Dzieci i Babci i potrzebowałam spriorytetyzować silnie moje działania, bo przestałam wyrabiać na zakrętach... - będę nadrabiać
W ogromnym skrócie - Dzieci są bezpieczne - na teraz, tymczasową decyzją sądu, na wniosek Babci, od początków stycznia znaleziono im miejsce w kameralnej, samorządowej placówce opiekuńczej - Najstarszy wrócił do szkoły (hura!) - innej niż wcześniej i jest z tego zadowolony, Młodsze uczęszczają do przedszkola. Babcia często ich odwiedza, dba o ich zdrowie - organizuje i wozi do lekarzy, "dokarmia", zabiera na niedziele, dbając o relacje i ich rozwój, a jednocześnie jest spokojniejsza, że mają codzienną opiekę, edukację i rozwój społeczny. Więcej aktualności wrzucę, kiedy się "odkopię"...
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Uwaga - zdjęcie poglądowe [Zdjęcie dodane przez Алесь Усцінаў : https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/rozbity-dom-w-borodyance-11734711/] - wytłumaczenie na końcu.
Bardzo długa i skomplikowana historia w miarę krótko:
Znajoma Ukrainka, bardzo pracowita, uczciwa i zaradna osoba, przebywająca w Polsce od 10 lat z młodszą, nastoletnią córką, zaraz na początku wojny ściągnęła do Polski starszą córkę z 4 dzieci od 2 do 13 lat.
Różnie było, ale wszyscy byli zaopiekowani.
Wszyscy osiedli w Piasecznie.
Najstarsze dziecko chodziło do polskiej szkoły, uczyło się polskiego dodatkowo, grało w piłkę nożną (w klubie - uzdolnienie).
Młodsze 4 i 5 letnie po jakimś czasie dostały miejsce w przedszkolu, z dopłatami samorządu, pojawiło się 500+
Babcia wszystko "wychodziła".
Było w miarę dobrze do czasu gdy starsza córka (osoba niestety silnie dysfunkcyjna w roli matki i córki), w okolicach 18/19 października nie ustalając nic ze swoją matką (a naszą znajomą), wyjechała nagle z najmłodszym dzieckiem do Ukrainy.
Wypisała najstarsze dziecko z polskiej szkoły i zostawiła go z dwójką młodszych.
W tym czasie zmieniły się przepisy i powrót jest NIEMOŻLIWY bez dokumentów, których nie wyrobiła (nie chce, nie potrafi - nie wiadomo, środki, które dostała na wyrobienie dokumentów "zniknęły", nie wiadomo gdzie przebywa, kontaktuje się sporadycznie i wprowadza w błąd masę ludzi, którzy chcieli pomóc - m.in. własna matkę i osoby najmujące jej mieszkanie w Piasecznie).
Pomijając w jakie warunki trafiłyby dzieci gdyby je odesłać do matki, to ich przekroczenie granicy też jest teraz niemożliwe - nie mają dokumentów i nikt poza matką, która "się uwięziła w Ukrainie" nie może ich wyrobić. Deportacji z wiadomych powodów nie bierzemy pod uwagę w opcjach w tym momencie. Co się dokładnie dzieje z ojcem - nam nie wiadomo, dziećmi się nie interesuje - ani materialnie ani nijak de facto, nie mieszkał z rodziną. Na początku listopada potwierdziło się, że matka nie wróci do Polski - a przynajmniej nic na to nie wskazuje by próbowała.
Sytuacja jest znana szkole, przedszkolu, opiece społecznej. Opieka na razie się nie "zaopiekowała" specjalnie - zasugerowała, by Babcia "znalazła jakąś rodzinę, która się zaopiekuje". Nie znamy takiej, która byłaby w stanie to zrobić. Aktywnie pracujemy nad tym by dzieci miały jak najlepsza opiekę i były bezpieczne. Sprawa jest w toku, jest otoczenie osób wspierających w tym zakresie.
Babcia nie jest w stanie zajmować się 4 dzieci (1 swoim i 3 wnuków):
- ani fizycznie (pracując 6 dni w tygodniu czasem od rana do nocy + braki snu... bo małe dzieci, gotowanie itp.),
- ani mentalnie (bardzo to przeżywa i cierpi również jej młodsza córka - nastolatka, bo w zasadzie nie widuje matki, a bardzo jej potrzebuje)
- ani - finansowo.
UPDATE 0912- znalazłam i opłacę sama opiekunkę, która pomoże tymczasowo w gospodarstwie odciążają Babcię - na razie 1 w tygodniu i zajmie się dziećmi by nie siedziały w domu cały dzień same.
Dzieci były i są bardzo zaniedbane zdrowotnie przez matkę - a Babcia staje na rzęsach i pracuje znacznie ponad siły odkąd trafiły do Polski by je należycie leczyć - stomatologia, pilna operacja laryngologiczna, problemy ze słuchem, i "zwyczajne" przeziębienia, koszty leków. Wszędzie je wozi, umawia, pilnuje, dba. Ryzykując własną pracą, zmniejszając swoje zarobki. Teraz jest dodatkowo potrzeba regularnej opieki psychologicznej - szczególnie dla najstarszego wnuka, któremu matka swoim postępowaniem zostawiła swoisty "ciężar opieki" nad rodzeństwem (to staramy się zorganizować w jakimś projekcie charytatywnym, o ile będą jeszcze miejsca) - UPDATE 0912- są miejsca i dziecko planowo od jutra otrzyma profesjonalną pomoc. Hura!.
Bardzo mi zależy by ją odciążyć finansowo - ile możemy to pomagamy, ale koszty utrzymania i leczenia 3 dzieci dodatkowo przerastają nasze bieżące możliwości.
Wyjazd matki pozbawił dzieci świadczeń społecznych - dopłaty do mieszkania i 500+ (ostatnie "zabrała" ze sobą) - przynajmniej tymczasowo. Nie wiadomo jeszcze czy i kiedy to będzie "wyprostowane". Sytuacja zrobiła się dość dramatyczna. Na szczęście dzieci mają dach nad głową i nikt ich jeszcze nie eksmituje - właściciele mieszkania w ten sposób pomagają pomimo braku dopłat.
Jedno z dzieci potrzebuje pilnej opieki stomatologicznej bo płacze z bólu, większość uzębienia ma w fatalnym stanie. Dostać się "na NFZ" - wiadomo jak jest... Jedna wizyta to ostatnio 250 zł, a było już kilka i daleko do "sukcesu".
Zakładam więc tę dodatkową zbiórkę na utrzymanie i konieczne leczenie tej trójki dzieci - tak by przynajmniej do końca stycznia, a może i lutego Babcia nie musiała się martwić w co ubrać, czym nakarmić i skąd wziąć na leki i lekarzy.
A w międzyczasie - coś wymyślimy. #niemaniedasię
Będę wrzucać dokładne raporty na co poszły środki, które uda się uzbierać.
Bardzo prosimy o pomoc. Wiem, że wielu osobom jest teraz trudno, ale może ziarnko do ziarnka zrobi potrzebną miarkę - na minimalistyczne, zdrowsze życie...
Uzyskałam zgodę Babci dzieci na założenie zrzutki, ale nie chcę jej prosić o zdjęcia dzieci by szanować ich prywatność - więc zdjęcie jest poglądowe - wybaczcie. Ręczę własnym nazwiskiem.
Bardzo proszę o nie komentowanie zachowania matki i ojca a skupienie się na interesie dzieci - to jest według mnie w tej chwili najważniejsze. Dziękuję.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.