Kampi - potrącony przez samochód - niedowład łapek, strzaskana śledziona, krwotok wewnętrzny...
Kampi - potrącony przez samochód - niedowład łapek, strzaskana śledziona, krwotok wewnętrzny...
Our users created 1 226 837 fundraisers and raised 1 350 029 991 zł
What will you fundraise for today?
Updates8
-
Pierwsza rehabilitacja Kampiego :) https://www.facebook.com/DomTymczasowyuAgi/videos/975906189254104/
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Kampi - znaleziony przy drodze psiak z niedowładem łapek zbiera na leczenie!
Poniedziałek wielkanocny. Godz ok 19. Okolica Kampinosu. Wracamy do Mińska z wizyty przedadopcyjnej. Nie zdążyliśmy przejechać 5km a na trawie na poboczu widzimy coś rudego. 'Coś' próbując przemieścić się na chodnik i na pole, ciągnie za sobą łapki. Od razu hamulec, awaryjne i wyskakujemy z samochodu. Mieliśmy ogromnego farta że tego samego dnia koleżanka oddała nam klatkę dla psa. Pozostało więc przepakować rzeczy i rozstawić klatkę w bagażniku. Kiedy K. o robił ja zaczęłam iść powoli w stronę psiaka. Niestety okazało się że od razu próbuje uciekać :( Postanowiłam więc poprosić Magdę u której byliśmy na wizycie o pomoc, bo z jednej strony była ulica, z drugiej teren otwarty i pola, a psiak w szoku jakoś podnosił się na łapki i uciekał. Sił mu nie starczało na długo i zaraz znów się kładł, ale nie chcieliśmy ganiać go po całej okolicy aż padnie... Na dodatek przy zbliżeniu się pokazywał zęby...
Magda od razu wsiadła w samochód i zaraz była z nami. Wspólnymi siłami, po krótkim pościgu świeżo zaoranym błotnistym polem udało się go złapać i włożyć do klatki.
Postanowiliśmy jechać do najbliższej lecznicy, która reklamuje się jako całodobowa... Po niecałych 20 min byliśmy na miejscu. Niestety okazało się że lecznica jest całodobowa tylko z nazwy i tego dnia była czynna do godz 18... Dyżur całodobowy tego dnia pełniła ich inna placówka ;/ Stracony czas który w tym momencie mógł być decydujący ;/
Ok, jedziemy dalej. Po kolejnych 20 min dotarliśmy do kolejnej lecznicy. Tym razem na wszelki wypadek zadzwoniliśmy żeby się upewnić że są czynni... Lekarz już na nas czekał i od razu weszliśmy do gabinetu. Psina dostał kaganiec na wszelki wypadek gdyby znów chciał gryźć, kroplówkę, oraz leki przeciwbólowe. Na ciele miał liczne otarcia i ranki, obitą miednicę i nabrzmiałą prostnicę. To młody piesek, całkiem zadbany. Na pewno miał/ma dom. Nie było jak wczoraj zajrzeć w zęby, ale gdy się na mnie szczerzył wydaje mi się że widziałam że ząbki ma bielutkie. W karcie ma wpisane 5lat, ale wydaje mi się że jest młodszy. Jest niewielki, waży 12kg.
Gdy został trochę nawodniony a lek zaczął działać, lekarze zrobili mu prześwietlenie. Wtedy już kompletnie nie protestował i dał ze sobą robić wszystko... Na szczęście prześwietlenie nic nie pokazało (w 1 miejscu są wątpliwości ale zdjęcie ma obejrzeć jeszcze radiolog). Potem psina miał zrobione usg, Ono niestety pokazało wolny płyn w jamie brzusznej, krwiaki na narządach, stan zapalny nerki zapewne spowodowany uderzeniem, tworzące się krwiaki itp. Żeby się przekonać czym jest ten wolny płyn, lekarz pobrał go przez punkcję. Niestety okazało się że to krew :( Nasz psinio miał krwotok wewnętrzny.
Lekarz powiedział że powinno się wykonać laparotomię zwiadowczą. U nich niestety nie było możliwości żeby ściągnąć chirurga :( No i zaczęło się szukanie. Niestety w lecznicy do której mieliśmy go przywieźć (duuużo bliżej nas i gdzie mieliśmy już zwierzęta) okazało się że chirurg jest akurat poza Warszawą :( Na szczęście w innej lecznicy mogli ściągnąć swojego chirurga w ciągu godziny, zgodzili się też przyjąć go na szpital. Po podaniu kolejnych leków i reszty kroplówki, zapakowaliśmy psa z klatką z powrotem do samochodu i znów wyruszyliśmy w drogę. Po kolejnych 40min byliśmy na miejscu. Tam zbadano psa jeszcze raz, zbadano próbkę krwi którą pobrano na wstępie w poprzedniej lecznicy (przed kroplówką) oraz pobrano kolejną próbkę do kontroli.Okazało się że w ciągu tej ok 1,5h od pierwszego pobrania, hematokryt nie spadał. Czyli krwotok może nie być silny, w sensie żaden narząd poważnie nie ucierpiał tylko w wyniku urazu jakby przesiąka. Postanowiliśmy więc na razie wstrzymać się z operacją, bo mogło okazać się że nie jest niezbędna. Psina dostał kolejne leki i miał być monitorowany, a badanie krwi powtarzane. W razie gdyby nagle coś się zaczęło dział, a hematokryt zaczął spadać mieli wezwać chirurga. Zbadane też zostały łapki. Wcześniej rtg nic nie pokazało, ale czucie jednak jest zaburzone. W jednej łapce bardziej w drugiej mniej. Prawdopodobnie jest to skutkiem 'przeczołgania' pod samochodem :( Nerwy są obite, ale czucie jest zachowane. Miejmy nadzieję że odzyska pełną sprawność, być może potem będzie wymagał małej rehabilitacji.
Gdy odjeżdżaliśmy, psunio znów był pod kroplówką. Z ilości leków przeciwbólowych średnio już kontaktował co się wokół niego dzieje :( Daliśmy mu na imię Kampi, zdrobnienie od Kampinosu w okolicach którego został znaleziony.
Do domu dotarliśmy koło 00.30.
Kampi na szczęście przeżył noc :) Nie działo się nic poważnego. Hematokryt nieznacznie spadł, ale nie jest o jeszcze wskazaniem do otwarcia. Na razie dalej dostaje leki i jest obserwowany. Niestety musiał zostać zacewnikowany bo nie chce sam siusiać. Jest totalnie przerażony sytuacją w jakiej się znalazł :( Jego stan wciąż jest dość poważny więc kciuki są nadal potrzebne :(
Koszt w pierwszej lecznicy 188zł.
W drugiej 276,3zł. Musieliśmy również zostawić zadatek. W sumie 500zł
Przewidywany koszt doby szpitalnej z lekami to 220zł. Do tego ew. usg 140zł. Koszt ew. laparotomii to 1000-1300zł.
W tej lecznicy trzeba regulować wszystko na bieżąco, nie wystawiają faktur przelewowych :( Musimy mieć więc środki na bieżące opłacanie należności :( Bardzo prosimy Was o pomoc. Ten psiak w żaden sposób nie był planowany, ale musieliśmy mu pomóc, nie było innej opcji :(
Pomożecie? <3
Jak dojdzie do siebie a nie znajdzie się właściciel trzeba będzie coś z nim zrobić... Nie jest szczeniakiem, nie jest długowłosy itp ale może ktoś się nad nim zlituje i da mu dom, choćby tymczasowy? <3
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
trafił na dobrych ludzi, więc musi być dobrze! :)
Powodzenia :)
Mam nadzieję, że Kampi wyzdrowieje!
Jesteście wspaniali
Zdrowiej malutki