Problemy zaczęły się z końcem roku.. Na samym początku Cocuś zaczął kuleć na tylną łapkę. Po dwóch dniach nie chciał schodzić już z kanapy, ze schodów. Przestał podnosić łapkę do siusiania. Udaliśmy się do weterynarza. Rtg, badanie ortopedyczno- chirurgiczne - nic nie wykazało. Żadnych nieprawidłowości, wszystko w normie tak jak powinno być. Dostaliśmy leki objawowo. Na miejscu zastrzyki do domu tabletki. Minęło kilka dni a mój psi synuś zaczyna się przewracać. Rozjeżdża mu się tylna łapka, którą kulał. Dochodzi po kilku dniach przednia łapka. Tylko jedna strona - prawa. Cocuś nie łapie w ogóle koordynacji ruchowej, chodzi bokiem. Przewraca się. Spada z łóżka. Trzęsie się. Telefon do weterynarza - odpowiedź, że musimy przygotować się na badania neurologiczne. Po wykonaniu wszystkich badań. Wykonaliśmy rezonans magnetyczny. Wynik jest dla nas wyrokiem.

Martwicze zapalenie opon mózgowych. Rozległe jednostki martwicze. Wodogłowie powstałe przez zapalenie opon mózgowych. Ciśnienie wewnątrz czaszkowe bardzo wysokie. Rokowania złe.

Ale ten maluszek tak szybko się nie poddaje.

Zamierzamy walczyć, a ja odejść mu nie dam.

Z racji tego, że czeka nas wieloletnie leczenie, sterydy, chemia, rezonans magnetyczny co kilka miesięcy, biochemia i wiele innych badań... nawet nie jestem w stanie określić ile to będzie kosztować. Lecz koszt jednej chemii to 600 zł co 21 dni, jedynym sposobem na monitorowanie tej choroby jest rezonans magnetyczny kosztujący fortunę a przy tym szereg innych badań.

Bardzo prosimy o modlitwę za zdrowie Coco i o pomoc.

Każda najmniejsza przybliży nam szanse na wyzdrowienie!

Za każdą dziękujemy z całego serca.