Witam, przykry incydent jakim jest pożar na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Zdjęcia przedstawiają jak wiele zniszczeń spowodował.

Aktualnie jesteśmy w wielkiej potrzebie, dlatego też jako córka która była świadkiem tego zdarzenia postanowiłam napisać o pomoc. Sama staram się wspierać i pomagać rodzicom, ale jak wiadomo pomoc finansowa jest tu niezbędna.

27 grudnia, dzień przed urodzinami mojej młodszej 13-letniej siostry, doszło do pożaru.

Mój tata odbierał mnie z pracy, a gdy przyjechaliśmy pod dom, coś zaczęło się kopcić. Mama która wyrzucała śmieci sądziła, że to tata napalił do pieca. Przerażenie było tymbardziej wielkie, gdy doszło do nas, że siostra jest w domu i śpi, a przez dym nie dało się wejść nijak do środka.

Od razu wykonałam numer na 112 prosząc o pomoc. Mojemu tacie udało się obudzić moją siostrę krzykiem i próba wejścia od tyłu do domu (mamy dom parterowy). Wyskoczyła ona z okna z psem na rękach, który do niej przybiegł wystraszony.

Najgorsze w tym wszystkim że miesiąc wcześniej miała wypadek samochodowy z moim tatą, na szczęście skończyło się to lekkim stłuczeniem tylko i wstrząsem mózgu. Na szczęście.

Tutaj nie mieliśmy tyle szczęścia.

Na dodatek w pożarze zginęły nasze dwa koty, co powoduje, że moja siostra co noc płacze i tęskni za nimi.

Po wizycie elektryków, bo musieliśmy po nich zadzwoń, wiemy, że gdy w panice mówiliśmy strażakom że to "chyba od świeczki" były błędnymi informacjami. Jak nam powiedzieli, była to iskra od gniazdka.

Dom wynajmujemy, ale jesteśmy zobowiązani do naprawienia tego co zniszczył pożar. A jako że to wynajęty dom, żadnego ubezpieczenia nie mieliśmy.

Najgorsze że są potrzebne pieniądze, te pieniądze które moja mama trzymała w kuchni. Mieli tam odłożone pieniądze, marząc o kupnie własnego domu w przyszłości. Niestety wszystko poszło z dymem.

Teraz marzymy tylko, aby móc tu dalej mieszkać, w czystym i bezpiecznym domu, a do czego nam naprawdę daleko, ale każdy z nas stara się cokolwiek robić.

Dlatego proszę o pomoc