Kilkanaście dni temu pojawiła się dla mnie szansa na zatrzymanie choroby nowotworowej. W szpitalu uniwersyteckim we Frankfurcie nad Menem prof. J. Vogl ze swoim zespołem opracował metodę wstrzykiwania niewielkich ilości silnych lekarstw skutecznie zwalczających rozrost guzów.

Na kontynuację leczenia choroby nowotworowej.

Ciągle mam nadzieję, że wygram z chorobą…

We wrześniu 2016 zdiagnozowano u mnie nowotwór : mięsak przestrzeni zaotrzewnowej. W październiku guz został usunięty w całości, ale w styczniu 2017 r. pojawiły się przerzuty do obu płuc, dwa miesiące później w brzuchu. Zacząłem serię chemoterapii. Niestety bez skutku, bo guzy się powiększyły i nastąpiła wznowa w miejscu pierwotnego guza. Przyjąłem siedem różnych chemioterapii. Niekiedy efekty wydawały się pozytywne, ostatecznie jednak choroba rozwija się.

W lipcu 2018 r. pojawił się przerzut na kręgosłupie. Niestety radość z dobrego efektu zastosowania radioterapii przerwała nowa diagnoza : rozległy ropień w lewym płucu. Jego usunięcie zaplanowano na listopad 2018 r. Niespodziewanie i operacja i rekonwalescencja spowodowały ogromne osłabienie organizmu. Z jego powodu przez około dwa miesiące nie mogłem przyjmować leków hamujących rozwój nowotworu. Schudłem ponad 10 kg, guzy w brzuchu i w płucach rozrastały się bez przeszkód. W efekcie mam dwa ogromne guzy w brzuchu, z czego większy osiągnął rozmiar ponad 30 cm, kilkanaście guzów w płucach o rozmiarach kilku centymetrów każdy, blokujące oddychanie, w wyniku czego wykluczone jest swobodne poruszanie się.

Kilkanaście dni temu pojawiła się dla mnie szansa na zatrzymanie rozrostu guzów. W szpitalu uniwersyteckim we Frankfurcie nad Menem prof. J. Vogl ze swoim zespołem opracował metodę wstrzykiwania niewielkich ilości silnych lekarstw skutecznie zwalczających rozrost guzów. Niestety jeden zabieg to koszt około 4000 euro. Mój plan leczenia przewiduje 5 cykli. Po dwóch latach leczenia i wydaniu ponad 300.000 zł, nie dysponuję takimi środkami.

Będę bardzo wdzięczny za pomoc, abym mógł tę szanse wykorzystać.

Pozdrawiam

Zbigniew Michalak