id: vkep8z

RAZEM możemy wszystko !!

RAZEM możemy wszystko !!

Our users created 1 226 776 fundraisers and raised 1 349 895 399 zł

What will you fundraise for today?

Updates12

  • English version with GoFundMe link below.

    Minęły już 3 miesiące.... 24 luty 2022 roku. Ta data zostanie z nami do końca życia. Gdy ja (Maniek) zjawiłem się na Liliowej 5 po raz pierwszy, nie wiedziałem, że spędzę tam najbliższe 3 miesiące. 

    Rozdział pierwszy: Wojenna żona
     25 lutego zobaczyłem post na FB. „Matka z dzieckiem szuka noclegu na jedną noc” 
    Odezwałem się i zaproponowałem nocleg u siebie w mieszkaniu. Następnego dnia rano gdy dojeżdżali do Lublina, okazało się, że w aucie są 4 osoby. Zaprosiłem wszystkich do domu. Gdy zgubili się i po nich wyjechałem, okazało się, że jest jeszcze drugie auto z rodziną 3 osobową. W ten sposób zamiast matki z dzieckiem miałem u siebie w mieszkaniu 5 kobiet i 2 dzieci. Jednej rodzinie znalazłem mieszkanie tego samego dnia. Reszta wyjechała za granicę wieczorem albo rano. Przy wyjeździe poprosili mnie o pomoc w znalezieniu mieszkania dla rodziny 7 osobowej. Babcia, dwie mamy i 4 dzieci. 
     Była noc z 27 na 28 lutego, 3 w nocy, bardzo duży mróz. 7 osobowa rodzina właśnie przyjechała do Lublina, zaspana Olga otworzyła bramę przy Liliowej 5, wpuściła rodzinę, pokazała mi dom i umówiliśmy się na rozmowę następnego dnia. Tak właśnie poznałem Olgę, swoją „wojenną żonę” :)

    Rozdział drugi: Nocleg dla 10 osób 
     Olga mówiła, że chce przyjąć pod swój dach 10 osób. Następnego dnia chciała przyjąć kolejne 10. Kolejnego dnia z garażu zrobiła noclegownie dla 40 osób. Następnie stwierdziła, że dzieci będą spały u sąsiadów, a ona w hotelu. Zwolniła sypialnię, w której spała mówiąc: „wezmę w hotelu 1 osobowy pokój, a w mojej sypialni zmieści się 6 osób”. 
     Po kilku dniach w domu mieszkało 40 osób, kolejne 40 osób było mieszkało w garażu. Wstawiliśmy tam łóżka, materace, jest kran, ubikacja, lodówka. Najważniejsze, że jest bezpiecznie i ciepło. Ludzie, którzy do nas dojeżdżali spędzali na granicy 20, 30, czasami 40 godzin. Przyjeżdżali w fatalnym stanie psychicznym i fizycznym. Tutaj mogli w końcu odpocząć.

    Rozdział trzeci: Troje muszkieterów 
     Nas było już troje. Olga, Łukasz, i ja (Maniek). Spędzaliśmy na Liliowej 5 po 15-18 godzin dziennie. Zdarzało się, że spaliśmy 2-4 godziny. Czasami nie widzieliśmy się z naszymi rodzinami. Zasypialiśmy na siedząco. Jedliśmy jeden posiłek dziennie bo nie było czasu. Odbieraliśmy setki telefonów. Widzieliśmy rzeczy, których nie chcielibyśmy widzieć. Słyszeliśmy historię, jakich nie chcielibyśmy słyszeć. 
     Na początku w domu mieszkały rodziny 'na dłużej', w garażu było 40 miejsc tranzytowych. Ludzie mogli się tam przespać, zjeść, umyć się, odpocząć i ruszyć w dalszą podróż. Codziennie wysyłaliśmy w Polskę lub do innego kraju 30-40 osób. Codziennie przyjeżdżało do nas 30-40 nowych osób, którym trzeba było pomóc. Nawiązaliśmy współpracę z Fundacja Zmieniamy Życie, która codziennie jeździła kilka razy na granicę i przywoziła do nas ludzi. Czasami w środku nocy. Działamy z nią od samego początku i będziemy działać jeszcze długo.

    Rozdział czwarty: Kula śnieżna
     Uchodźców było tak dużo, że nasz garaż był za mały. Zdecydowaliśmy, że rodzinom, które mieszkają w domu na stałe znajdziemy inny, długoterminowy nocleg, a cały dom będzie służył za miejsce tranzytowe. W ten sposób mieliśmy 'płynne' około 80 miejsc noclegowych. Płynne na tyle, że zdarzyło się, że nocowało prawie 120 osób.
     Nawiązaliśmy współpracę z prywatnymi ludźmi i z fundacjami z innych krajów. Codziennie przyjeżdżały do nas busy z zaopatrzeniem. Przyjaciele z różnych krajów zabierali ze sobą ludzi zapewniając im transport, nocleg oraz pełną pomoc na miejscu. Przyjeżdżali do nas z Niemiec, Holandii, Włoch, Hiszpanii, Francji. Wysyłaliśmy ludzi również do Norwegii, Estonii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Szwecji. 
     Zorganizowaliśmy magazyn, z którego codziennie wydajemy jedzenie, artykuły higieniczne, artykuły dla kobiet oraz dzieci. Mieliśmy również setki pudeł ubrań, z których korzystali uchodźcy. Zapełniliśmy wiele samochodów z pomocą humanitarną.
     Przerobiliśmy jedno pomieszczenie w magazynie na mieszkanie, gdzie mieszka 3 osobowa rodzina z dzieckiem autystycznym. W planach jest przeniesienie magazynu i zrobienie tam kolejnych, dwóch samodzielnych mieszkań.
    Docelowo, na Liliowej 5 będzie mieszkało 10 rodzin z dziećmi autystycznymi. Takie rodziny potrzebują stabilizacji i pewnego jutra. 

    Rozdział piąty: Prezesi
     Nasza pomoc zmieniała się z dnia na dzień. Nikt nam nie mówi co mamy robić. Sami podejmujemy decyzję. Zdarzały się między nami kłótnie i sprzeczki, zawsze z tego wychodziliśmy mocniejsi. Kłótnia trzech prezesów, którzy przybijają sobie piątkę i działają od nowa i dają z siebie 1000%. My (Maniek i Łukasz) po 250%, Olga 500%. 

     Wojna trwa już 3 miesiące. Przez Liliową 5 przewinęło się prawie 3000 osób. Przez nasze telefony/maile/messanger kolejny 1000. Nasze telefony ciągle dzwonią. Byliśmy w stanie się dostosować każdego dnia i będziemy robić to nadal. Oczywiście nie działamy sami. Nie jestem w stanie wymienić tutaj wszystkich osób, które nam pomagają, więc nie wymienię nikogo. Jest Was mnóstwo. Wy doskonale wiecie jakie macie wkład w Liliową 5. Jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni za Waszą pomoc.

    Możecie wesprzeć nasze działania. Wszystkie pieniądze trafiają dla uchodźców. Poniżej link do wpłat.
    https://gofund.me/b4b1dd57
    https://zrzutka.pl/vkep8z

    Ma Niek Olga Adamowicz Łukasz Stoma
    image

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Hej, tu Maniek 🙂 Z pomocą Andrzeja założyłem zbiórkę w celu pomocy konkretnym rodzinom, którymi się opiekuję. 
Na ten moment (27.02) pod moją i waszą opieką jest pięcioro dzieci oraz pięc kobiet. 
Mieszkają za darmo w prywatnym mieszkaniu i domu, ale chciałbym zapewnić im środki na zakupy oraz podstawowe potrzeby.
Jakie będą koszty? Nie wiem, bo kolejne rodziny jadą.
Jak długo będzie trzeba pomagać? Nie wiem, oby jak najkrócej. Wszyscy chcą wrócić do swoich domów jak najszybciej.
Na bieżąco będę wrzucał aktualizację. 

RAZEM możemy wszystko 🙂
There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 126

preloader

Comments 9

 
2500 characters
  • UF
    Ula Frydrych

    Jesteście niebywale wspaniali, wasze oddanie i poświęcenie jest niewyobrażalne. Proszę róbcie dalej taką robotę

    250 zł
  • MM
    Marek M

    Wielki szacun !!!

    100 zł
  • DG
    Denis

    Chapeau bas & THANK YOU!

    hidden
  • DB
    Dziadek by Kamila

    Dziadek by Kamila

    100 zł
  • RR
    Ryokei Ro

    I hope this donation may support Ukrainian refugees as much as possible.

    100 zł