Najsmutniejszy koteł świata, od piątku ma na imię Czesio, to starszy kotełek, bezdomny z działek, pojawił się w ubiegłym roku, był strasznym dzikusem, jak rzucałam mu serduszko, to uciekał na widok zamachniętej ręki. Pojawiał się i znikał, latem karmi kotełki Pani Tereska z działek, więc nie widziałam go jakiś czas, na jesień znowu się pojawił, nie uciekał już na mój widok, ale siedział w bezpiecznej odległości, niestety ostatnie kilka dni widziałam, że gorzej się czuje, w środę się nie pojawił, a w czwartek przyszedł, ale nie wyszedł z budki, w nocy pojechałam po niego , bo zaczął padać śnieg, zabrałam go do domu, pozwolił zapakować się do kontenera, na podkładzie zauważyłam krew, jak się potem okazało to krew z ropą z ogromnego ropnia na łapce, pewnie walczył z jakimś innym kocurem.... niestety nerki i inne wyniki też nie są dobre... chcę o niego powalczyć, ale czy się uda ? nie wiadomo, to kolejny chory kot, kolejna zbiórka, nie jest to łatwe takie proszenie o pieniądze, ale jak ktoś powiedział, nie proszę dla siebie.... za każdą wpłatę bardzo dziękuję.... jestem osoba prywatną, kilka lat temu odebrało mi rozum i zaczęłam pomagać bezdomnym kotom w mojej okolicy, sytuacja jest dramatyczna, gmina nie pomaga w leczeniu kotów , dokarmiam ponad 20 bezdomnych kotów na działkach i dodatkowo zawsze jakiś jest chory lub potrzebuje innej pomocy, kiedyś dużo sterylizowaliśmy kotów, ale teraz sytuacja jest utrudniona, bo w naszej miejscowości nikt nie sterylizuje kotów na " talony" , a do Bydgoszczy trzeba zawieźć koty rano, kiedy chodzę do pracy, więc sytuacja ze sterylkami też się skomplikowała..... i tylko dzięki dobrym ludziom mogę im pomagać, wszystko jest na moim profilu na FB .... Magda WU