Błagam o pomoc ‼ Prowadzę "Sierociniec Violki", dla odebranych interwencyjne bądź porzuconych szczeniąt. Jestem inspektorem do spraw ochrony zwierząt, całe swoje życie poświęcam na ratowanie bezbronnych, maltretowanych zwierzaków. W tej chwili pod moją opieką jest 21 psiaków. Starszych, młodszych. W tym sześć niedawno odebranych szczeniąt.

Miesiąc temu walczyłam z babesziozą odkleszczową. A dziś maluchy zaczęły silnie wymiotować i mieć ostrą biegunkę. Test na parwowirozę wyszedł pozytywny. . Jest to chyba najgorsza z chorób która potrafi zabić psiaka w jedną noc. Sześć czteromiesiecznych maluchów i jedna 8 miesieczna sunia są w bardzo złym stanie . Udało się na dziś załatwić surowice, ale potrzebuje jej dużo wiecej. Psiaki dostały już kroplówki, antybiotyki i leki witaminowe. Podczas podawania surowicy dwie suczki dostały wstrząsu anafilaktycznego. Było bardzo źle. Nawet nie pytam mojej weterynarz ile na tą chwilę wynosi rachunek . Bo to leczenie bedzie trwało co najmniej 7 dni. A sama surowica dzisiejsza to koszt 1200zl . Nie mam dotacji znikąd . Wszystkie oszczędności już wyłożyłam. Zostało mi prosić Was o pomoc w ratowaniu psiaków