Leoś to 11 miesięczny kocurek. Trafił do naszej rodziny w sierpniu zeszłego roku gdy zobaczyliśmy post na stronie stowarzyszenia. Leoś wtedy jeszcze Herman miał zostać wykastrowany w wieku 4 miesięcy i wypuszczony na dwór ponieważ nikt nie chciał go adoptować. Zabolała nas niesprawiedliwość losu i postanowiliśmy dać mu dom. Najpierw był to dom tymczasowy ostatecznie stał się tym stałym, jedynym, prawdziwym. Leoś od zawsze był chorowity, miał słabą odporność, już wcześniej leczyliśmy u niego zapalenie dziąseł, leczyliśmy nawet oczka u okulisty ponieważ po przebytym kocim katarze miał z nimi problem. Trzy tygodnie temu Leoś stał się osowiały, tylko leżał, spał. Byliśmy z nim u weterynarza, okazało się, że to zapalenie dziąseł, przez tydzień miał antybiotyk, myśleliśmy, że to Leosiowi pomoże. Niestety wczoraj tj. 17.03 pojechaliśmy z Leosiem znowu do weterynarza ponieważ miał bardzo zaropiałe oczka i katar i niestety co nas przeraziło, zaczął się przewracać, łapki zaczęły mu się rozjeżdżać, ciężko mu utrzymać równowagę. Pobraliśmy krew i została zlecona morfologia z biochemią oraz elekroforeza białek. Diagnoza... FIP...

FIP wirusowe zapalenie otrzewnej ... jakby to było mało jest to FIP neurologiczny... czyli wirus zaatakował układ nerwowy. Leczenie Neuro Fipa jest koszmarnie drogie. Jedna fiolka to koszt 124 dolarów, a taka fiolka nam starczy na dwa dni!

Chcemy uratować życie Leosia, bo już od małego jego życie nie było łatwe, ale wiemy, że bez waszej pomocy to się nie uda. Nie będziemy w stanie opłacić sami tak koszmarnie drogiego leczenia.

Bardzo was prosimy o chociaż najmniejsze wpłaty. Na bieżąco będziemy aktualizować zbiórkę, abyście mieli pewność, że wydatkujemy środki zgodnie z przeznaczeniem.