💔 11 kwietnia 2022

To dzień, który zapamiętam na zawsze.

To wtedy moje serce i życie rozpadło się na tysiąc kawałków.

To tego dnia w naszym mieszkaniu wybuchł pożar.

Żywioł strawił wszystko... Ściany, podłogi, płyty, książki, meble, rodzinne pamiątki. Cały dorobek naszego życia, ale nie to było najgorsze.

Najgorsze było to, że pomimo błyskawicznej akcji straży pożarnej oraz ratowników medycznych mojego niepełnosprawnego taty nie dało się uratować.

Z powodu tej tragedii moje zdrowie psychiczne oraz fizyczne nie jest już takie samo i wymaga ciągłego leczenia.

Mimo tego, że całe życie byłem i jestem uczciwy, NFZ niestety nie finansuje za wiele. Stawiając jako priorytet swoje zdrowie, leczę się prywatnie, jednak mimo moich prób i wysiłku nie wystarcza mi na wszystkie niezbędne wizyty, badania, leki...

Jestem osobą z niepełnosprawnościami.

Moja choroba i towarzyszący jej ból znacznie ogranicza moje możliwości i próby związania końca z końcem.

Brakuje mi środków finansowych nie tylko na remont mieszkania, w którym się wychowałem i które od zawsze było moim azylem, a teraz jest pogorzeliskiem, ale także na spłatę zobowiązań finansowych odziedziczonych po zmarłym tacie. Zobowiązań, o których nawet nie miałem pojęcia.

Podupadłoś na zdrowiu taty w ostatnich latach jego życia, była szansą dla złych ludzi, którzy wykorzystali jego dobre serce, niewidzenie i nieświadomość.

Od dwóch lat walczę, nie poddaje się i próbuje poskładać to wszystko, ale zaczyna brakować mi sił fizycznych i psychicznych, aby samemu to udźwignąć.

Zwracam się do Was o pomoc.

Wystarczy złotówka.

Wszystkim bardzo dziękuję za przeczytanie i wsparcie.