Szanowni Państwo,

od 2012 roku żyję z rozsianą, zaawansowaną chorobą onkologiczną.

Od tego czasu leczyłam już kilka progresji choroby, przerzutów do innych organów, m.in. płuc, jajników, mózgu. W międzyczasie byłam w ponad 3-letniej remisji (brak objawów chorobowych).

Obecnie jestem po radioterapii kręgosłupa

i po półrocznej, cotygodniowej chemioterapii zmiany w kręgosłupie i zmian w węzłach chłonnych: śródpiersia, pachowych, nadobojczykowych, podobojczykowych

i przytchawiczych.

Przede mną leczenie neuroradiochirurgiczne (Gamma Knife) kolejnego przerzutu w mózgu.

Mimo przeciwności losu podchodzę do życia bardzo optymistycznie, walczę, nie poddaję się. Staram się chorobę dostosować do siebie a nie siebie do choroby i cieszę się z każdego dnia

i każdej małej, szczęśliwej chwili. BARDZO DOCENIAM ŻYCIE.

Jestem wolontariuszką kilku instytucji / organizacji, staram się - w miarę możliwości zdrowotnych - pomagać innym. Mam wspaniałą rodzinę: męża i 18-letniego syna Mateusza (również społecznika).

Z powodu choroby obecnie nie jestem

w stanie pracować. Trudno mi sfinansować odpłatne wizyty poza NFZ, leki, suplementy

i terapię alternatywną. Po chemioterapiach mam kłopoty z krążeniem i układem nerwowym, bardzo puchną mi, bolą i drętwieją ręce i nogi. Chciałabym wykupić rehabilitację

i fizjoterapię, która zmniejszy skutki uboczne leczenia onkologicznego.

Jeśli mogą Państwo wspomóc mnie choćby drobną kwotą, będę ogromnie wdzięczna.

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim zdrowia. Jest najważniejsze.