PRZECZYTAJCIE TE HISTORIĘ!!!

Majlo to 4 letni pies w typie owczarka niemieckiego. Niestety nie miał łatwego życia. Przez te wszystkie lata stał przy budzie, na łańcuchu. Nikt nie rozumiał jego potrzeb wynikających z typu rasy, energii i wieku. I tak dzień po dniu, gdy nie mógł się wyszaleć, popracować, wybiegać, wybawić rosła w nim frustracja. Któregoś dnia dostałam telefon z prośbą o pomoc, bo właściciele chcą psa uśpić, bo ten podobno stał się agresywny i podobno rzucił się na dziecko (i wyobraźcie sobie, że znalazł się weterynarz, który by to zrobił). Było oficjalne zgłoszenie, ruszyła cała procedura obserwacyjna. Nie oceniam, jednak ze wszystkich informacji jakie posiadałam nasuwało mi się tylko jedno. Młody pies w typie rasy użytkowej, stojący na łańuchu, bez zaspokojonych potrzeb, którego rozpiera energia, bez wychowania, skaczący i szybko się frustrujący, nakręcający, emocjonujący. A dzieci jak to dzieci ruchliwe, głośne, tu pociągnie, tam klepnie. Może skoczył i przewrócił, może dawał znaki ostrzegawcze, które były lekceważone, może kłapnął, może zahaczył pazurem. Nie wiem, bo nie widziałam sytuacji ani poszkodowanego dziecka. Widziałam jednak psa. W między czasie udało mi się psa przejąć na zrzeczenie. Jak pojechałam go odebrać pies bał się właściciela. Przy wprowadzaniu do auta nie wykazywał totalnie żadnych oznak agresji. Przez cały ten czas obsługiwania go do tej pory również nie było ani jednego momentu, w którym mogłabym stwierdzić, że jest agresywny. Jest terytorialny ale to jest zupełnie inna kwestia. Konsultowałam się też z trzema behawiorystami, którzy też nie potwierdzili agresji. Majlo obecnie przebywa w gminnej przechowalni i niestety ale ilość zwierząt, które mam pod opieką, nie pozwala mi na to aby poświęcić mu tyle czasu ile on potrzebuje. Z Majlem powinno się pracować i wypełniać jego potrzeby kilka godzin dziennie. W tym momencie Majlo nie nadaje się do adopcji. Nawet się nie łudzę, że znajdzie się osoba na tyle świadoma i gotowa aby dać takiemu psu dom. Dlatego zdecydowałam, że jedyną szansą dla Majla na adopcję jest zawiezienie go do hotelu do Elbląga do p. Artura, który zajmuje się szkoleniem takich psów jak Majlo. To nie tak, że Majlo jest psem trudnym czy agresywnym. Absolutnie nie. Z Majlem radzę sobie osobiście, ja 54kg wagi, wychodzę z nim na spacery itd. Ale tutaj chodzi o czas! Im szybciej Majlo będzie ogarnięty wychowawczo, fizycznie i umysłowo, tym szybciej znajdzie się dla niego dom. Dlatego musi jechać do tego hotelu. Koszt hotelu za miesiąc to 1500zl plus karma. Chciałabym uzbierać na pewno na 1 miesiąc, a już luksusem będą dwa miesiące. Aby Majlo mógł tam pojechać jak najszybciej, a w trakcie jego pobytu będę zbierać na kolejne miesiące.

Majlowi już raz udało się uciec spod igły, teraz dajmy mu szansę na życie, na jakie zasłużył.