Na lepsze życie dla uratowanych gołębi
Na lepsze życie dla uratowanych gołębi
Our users created 1 239 933 fundraisers and raised 1 386 493 544 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kiedy kilka dni temu do Fundacji Chatka Gołębia odezwała się osoba, która poinformowała o ptakach zostawionych w gołębniku na pastwę losu wiedziałyśmy, że musimy działać szybko.
Pierwsze na miejsce pojechała Julka Ziarkowska, która wraz z osobą zgłaszająca zabezpieczyła pierwsze kilka ptaków, ale liczba ich była tak duża, że trzeba było zorganizować większą akcję.
I tak w ten sposób w piątkowy wieczór spotkaliśmy my się na miejscu i zabezpieczyliśmy w sumie 33 ptaki!
Pierwsze co rzuciło się w oczy (a raczej w nos) to smród wydobywający się z gołębnika.
Gołębie siedziały w niewyobrażalnym syfie, smrodzie, w towarzystwie rozkładających się ciał - 4 pisklęta w znacznym stopniu rozkładu i jeden gołąb leżący na półce, martwy.
To co tam zobaczyliśmy na długo zostanie w naszych głowach.
Udało nam się zabezpieczyć 33 gołębie. Ich stan zdrowia na razie jest nieokreślony, ale trzymają się nie najgorzej - spodziewamy się, że to co miało umrzeć, już to zrobiło…
Naszym priorytetem teraz jest zabezpieczenie ich zdrowia. Przebadanie ich i jak najszybsze znalezienie im domów.
Uratowanie tych ptaków bez Waszej pomocy będzie niezwykle ciężkie, dlatego prosimy Was o pomoc i wsparcie.
~~~~~
Post z linkiem do zrzutki trafił na wiele różnych grup, gdzie pojawiło się naprawdę sporo różnych komentarzy.
Wrzucam więc tutaj zbiorczo moją odpowiedź na większość wątpliwości i pytań, żeby była dostępna w jednym miejscu do przeczytania dla każdego:
„Tak jak zapowiedziałam, odnoszę się do padających tutaj w komentarzach zarzutów. Na pewno nie odpowiem na wszystko, ale postaram się poruszyć najważniejsze kwestie.
Po pierwsze zawsze interwencyjne zabranie zwierząt jest ostatecznością.
W tej sytuacji dostaliśmy pilne zgłoszenie o ptakach zostawionych bez żadnej opieki w gołębniku, w którym warunki były DRAMATYCZNE. Tam nie było trochę kupy i kurzu, tam był duszący smród, góry kup, pleśń oraz rozkładające się zwłoki. To nie są warunki do życia dla żadnych zwierząt.
Ja i każda osoba zajmująca się zwierzętami, na pewno zdajemy sobie sprawę z tego, że w każdym miejscu mogą wydarzyć się padnięcia zwierząt. Karygodne jest jednak to, że ciała tych, które umarły, były nadal trzymane z tymi żywymi, niesprzątnięte, rozkładające się. Naprawdę jeżeli ktokolwiek twierdzi, że to jest w porządku i to jest normalne, to nie powinien zajmować się żadnymi zwierzętami.
Znamy sytuację osobistą właściciela, osobiście ze względu na prywatność tego człowieka nie chcę wynosić publicznie problemów z jakimi się zmagał, które pewnie częściowo doprowadziły do tak dramatycznego zaniedbania zwierząt. Jednocześnie nie chcę tłumaczyć i usprawiedliwiać jego zachowania.
Ptaki były dokarmiane po tym jak zostały porzucone przez jedną z sąsiadek, która zapewniła im szansę przeżycia do czasu odebrania ich z gołębnika.
Jeśli chodzi o kwestię finansową. Tak, została założona zrzutka, która pomoże nam pokryć koszty związane z opieką, leczeniem i logistyką dotyczącą dostarczania ptaków do nowych domów.
Być może dla wielu z Państwa jest to nowość, ale gołębie tak jak inne zwierzęta mogą (a nawet powinny) odbywać regularne kontrole u lekarza weterynarii zajmującego się leczeniem ptaków.
Wszystkie zwierzęta, która trafiają pod moją opiekę, są badane i leczone w Przychodni Weterynaryjnej Mango w Warszawie, która taką opiekę oferuję.
Jest to miejsce któremu ufam, które gołębie traktuje tak samo jak inne zwierzęta - z należytym szacunkiem.
W podstawowym przeglądzie zdrowia jest wymaz z wola pod kątem obecności rzęsistka, a także wymaz z kału pod kątem obecności pasożytów (niesienie, kokcydia), oraz grzybów i oceny mikrobiomu jelitowego do wykluczeniu przerostu chorobotwórczej flory bakteryjnej.
W dodatkowych przypadkach wykonujemy rtg - albo do oceny narządów wewnętrznych (tutaj czasami również USG), albo do oceny kości i stawów pod kątem ewentualnych złamań, pęknięć, przemieszczeń, zrostów, zapaleń itp.
Niektóre ptaki wymagające większej diagnostyki mogą mieć robione badania krwi, posiewy itp. To wszystko ma na celu odpowiednią diagnostykę i dobranie adekwatnego leczenia.
A jeśli chodzi o leczenie, w tym momencie stado odebrane z tego gołębnika jest przed wszystkimi badaniami - nie wiemy czy pojawią się poważniejsze choroby, które będą wymagały zaawansowanego leczenia. Będziemy zbiorczo oddawać kał do badania oraz robić wymazy z kilku losowych ptaków. Wypisy z wizyt zostaną udostępnione do wglądu.
Większość ptaków wygląda w miarę dobrze, co optymistycznie wróży na przyszłość. Jednak na ten moment na pewno 3 wymagają rozszerzonej diagnostyki, w tym na pewno diagnostyki obrazowej w celu oceny zakresu starego urazu kości przedramienia prawego skrzydła.
Ciężko jest mi w tym momencie oszacować dokładne koszty leczenia, ale na pewno wyniosą one przynajmniej kilkaset złotych.
Dodatkowo dochodzą koszty środków higienicznych:
- rękawiczek jednorazowych (bo każde obce ptaki są obsługiwane w rękawiczkach w celu ochrony własnej oraz innych zwierząt)
- ręczników papierowych i preparatów do sprzątania
- i wreszcie tych nieszczęsnych podkładów jednorazowych, których zastosowanie chyba ktoś zupełnie źle zrozumiał. Używa się ich do wyścielenia dna klatek, w których aktualnie znajdują się ptaki - jest to higieniczna i bezpieczna opcja, która pozwala utrzymać porządek u zwierząt, dodatkowo również na bieżąco monitorować stan odchodów itd. A możliwość ich regularnej zmiany jest szczególnie ważna w trakcie odrobaczania.
Absolutnie nikt nie będzie podkładów zakładaj gołębiom jak pieluchy, nie wiem skąd wziął się ten pomysł, ale widziałam tutaj takie komentarze, więc się odnoszę.
Gdy zbierzemy wszystkie koszty w całość, to koniec końców najprawdopodobniej wyjdzie kwota większa niż ta, którą zbieramy na zrzutkach. Osobiście przez ostatnie kilka lat mojej działalności przy zwierzętach sytuacji w której koszty diagnostyki, leczenia i utrzymania ptaków znacząco przewyższały wszelkie uzbierane środki na zbiórkach, nie mówiąc już o tym, żeby coś z tego zostawało i pozwalało nam zarabiać „kokosy”.
Gołębie są tak społecznie wykluczonymi zwierzętami, że większość osób zajmujących się ich ratowaniem znaczną część kosztów pokrywa z własnych kieszeni, a jestem jedną z tych osób.
Zrzutki są jednak na tyle fajną opcją, że nikogo nie zmuszają do wpłacania. Wpłaty są całkowicie dobrowolne.
Sama staram się być jak najbardziej transparentna w swoich działaniach, prowadzę rejestr wydatków, zbieram karty z wizyt itd.
Portal zrzutka.pl werifikuje osoby zbierające pieniądze (w przeciwieństwie do niektórych innych tego typu portali).
Sama poza opieką nad ptakami mam inne zajęcia w życiu, jestem studentką weterynarii i rozwijam się w tym temacie. Mieszkam z rodziną, zarabiam pieniądze - ale są to moje prywatne sprawy i nie odczuwam potrzeby dzielenia się nimi z większą grupą ludzi.
A jeśli chodzi o temat „dobrych rad”. Naprawdę cisną mi się na usta niecenzuralne słowa, ale zachowam je dla siebie, bo nie wypada.
Po pierwsze o te rady nie proszę, wiem jak zajmować się zwierzętami, współpracuję z lekarzami i technikami, dokształcam się, edukuję i wykonuję sumienną pracę, żeby moja opieka nad tymi zwierzętami była jak najlepsza dla nich.
Trafiają do mnie ptaki z różnych miejsc. Częściowo są to gołębie miejskie, które w ośrodkach dla dzikich zwierząt często nie dostają adekwatnej pomocy.
Niestety również ogromną grupę poszkodowanych gołębi stanowią ptaki porzucane na pastę losu przez hodowców. Ptaki chore, zaniedbane, po wypadkach komunikacyjnych, po atakach, zagłodzone, nieradzące sobie w miastach itp. itd.
Nie chcę wrzucać wszystkich hodowców do jednego worka, bo wiem, że są tutaj ludzie z pasją, którzy dbają i lubią swoje zwierzęta, szanuję taką postawę.
Ale zgodnie z polskim prawem zwierzęta (w tym gołębie) mają szereg swoich praw i wolności.
Dlatego:
Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 11 tej ustawy, porzucenie zwierzęcia przez właściciela lub osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje, jest uznawane za formę znęcania się nad zwierzętami. W myśl art. 35 ust. 1a, za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat, a w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem – od 3 miesięcy do 5 lat.
Dodatkowo, art. 1 ust. 1 tej ustawy stanowi, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
Jakiekolwiek sugerowanie, aby ptaki jak te zostawić na pastwę losu, by przyłączyły się do ptaków miejskich czy innych stąd jest zachęcaniem do popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Znęcanie się nad zwierzętami to również porzucanie ich w lasach, na polach, na parkingach po targach, wyrzucanie żywych do śmieci (Tak, takie rzeczy się zdarzają), wypuszczanie ptaków ozdobnych - niemających zdolności powrotu do gołębników, na ślubach i innego rodzaju wydarzeniach czy ceremoniach i wiele, wiele innych.
Wolontariusze w całym kraju zbierają setki ptaków rocznie, które zostały przez człowieka potraktowane karygodnie.
I nie, brak wysyłek organizowanych przez pocztę czy inne firmy kurierskie nie jest podstawą do tego, aby ptaki móc porzucać i traktować jak niechciane odpady.
Niestety, jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy. Możecie nie zgadzać się z naszym podejściem do gołębi, ale post nie ma na celu walki o poglądy polityczne, szukanie jałmużny czy nie wiem czego jeszcze. Ma na celu znalezienie domów zwierzętom, które człowiek po raz kolejny okrutnie potraktował, tylko tyle i aż tyle.”
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.