Chce żyć i odzyskać córkę!
Chce żyć i odzyskać córkę!
Our users created 1 240 260 fundraisers and raised 1 387 238 603 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kochani
Wiem już o tym, że macie wielkie serca!! Dzięki Wam udało mi się już uzbierać na transport i kilka tygodni diety. Bardzo Wam za to dziekuję! To dzięki Waszej pomocy z tygodnia na tydzień jest mnie coraz mniej.
Byłam w szpitalu, gdzie przeszłam kompleksową diagnostykę oraz został założony balon żołądkowy na początek. Aby się zakwalifikować na operację bariatryczną, muszę schudnąć kilkadziesiąt kilogramów. Startowałam z wagi 300 kg. Aby zrzucić wagę potrzebuje jeszcze leku, który stymuluje wydzielanie insuliny przez trzustkę.
Niestety nie jest on refundowany a koszt półrocznej terapii to około 10 tysięcy złotych. Nie stac mnie - bo jak wiecie, od wielu miesięcy jestem przykuta do łóżka. Z racji zastoju limfy moje nogi puchną w zastraszającym tempie. Nie mogę nimi poruszać, każda z nich moze ważyć nawet po 50 - 60 kilogramów.
Dlatego tez potrzebuję pilnie kompresjoterapii- do tego służą specjalne mankiety do masażu limfatycznego i rehabilitacji - to kolejny wydatek kilku tysięcy, bo NFZ nie za wszystko płaci. Niestety - my otyli, dla tego systemu jesteśmy "niewidzialni". Do tego jeszcze psycholog i dalsza dieta.
Pewnie niektórzy z Was powiedzą - mogłaś tyle nie jeść, mogłaś się wziąć za siebie! Bardzo proszę, nie oceniajcie mnie. Z moją otyłością walczę już od wielu lat. Już było całkiem nieźle ale zachorowałam na różę pęcherzową, która mnie dobiła i przykuła do łóżka.
Od tego czasu nogi puchły z dnia na dzień a ja stawałam sie coraz większa. Moją otyłość mogę porównać do narkomanii lub alkoholizmu. To siedzi w głowie. Już teraz wiem, że nie wyjdę z tego sama. Na szczęście w moim życiu kilka miesięcy temu pojawiła się cudowna osoba.
Opiekunka z MOPRu która ruszyła niebo i ziemie aby mi pomóc. To ona sprawiła, że moja chorobą zainteresowała się wiele osób, które teraz mi pomagają, a ja po raz pierwszy czuje że NAPRAWDĘ CHCĘ WALCZYĆ !
Czasu mam jednak coraz mniej, bo wiem , że to ostatni dzwonek.
Że, jeśli teraz nie stane na nogi, to wkrótce umrę. A musze żyć dla mojej córki. Straciłam ją przez moją chorobę. Przez to, że nie jestem samodzielna i sama wymagam opieki, ona trafiła do domu dziecka. Teraz musze ją odzyskać!
Anita
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.