Witam, wczoraj dostałem informację że mój mały brat ma raka złośliwego, ta wiadomość sprawiła że świat mi się zawalił. Mój piesek którego mam 9 lat umrze i pójdzie do raju zwierząt. Ale możemy go uratować w sposób chemioterapii. Są to tabletki które mogą guza zmniejszyć i go przytrzymać żeby jeszcze nie odszedł. Koszt jaki lekarz powiedział to około 4000 plus przyszłe wydatki typu pobieranie krwi, kontrolę, sprawdzanie w obrębie tego guza. Zacznę od początku żeby was zapoznać. 2/3 miesiące temu zauważyłem że mój Oskar ma guzka małego z boku, poszedłem z nim do lekarza i go sprawdzili. Powiedział lekarz że mu się ropa zrobiła od niewiadomo czego i wycisnęli mu i ropa z krwią poleciała I zmniejszyło mu się to, ale potem wróciło i wróciłem do lekarza. Lekarz zasugerował o wycięciu kawałka tego i poczekaniu 3 tygodni do wyniku. Wynik przyszedł wczoraj i okazało się że to rak złośliwy... Popłakałem się, nie wiedziałem o czym myśleć, mój mały brat bez tego leku odejdzie do raju zwierząt. Ale możemy tego uniknąć. Możemy przedłużyć jego życie o dwa lata lub dłużej. Proszę ludzi o dobrym sercu którzy sami mieli podobną sytuację lub mają albo mieli małe zwierzęta. Sam mam chorobę genetyczną i nieuleczalną, leki mam drogie i tak dalej. Ale dla niego wszystko oddam. Tylko on się mną cieszy jak z domu przychodzę, tylko on wysłucha i tylko jemu bym życie oddał żeby żył. Teraz zaczynamy walkę z rakiem i obyśmy wygrali 🙏🙏

Rozmawiałem z lekarzem, jeżeli wcześnie zaczniemy to guz się może zmniejszyć i jeżeli bardzo się zmniejszy to można go wyciąć. krew pobrana