id: rdsuv3

Na leczenie onkologiczne

Na leczenie onkologiczne

Our users created 1 248 246 fundraisers and raised 1 406 338 578 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Updates1

  • Zakończyłam już białą chemię. 10. lutego zaczynam czerwoną i nie będę kłamać: trochę się tego boję. Każdy wlew będzie w trzytygodniowym odstępie, aby organizm mógł się zregenerować.


    Jak się czuję? Fizycznie średnio. Miałam 3 tygodnie przerwy, bo wyniki były niezbyt dobre, delikatnie mówiąc. Psychicznie nieco gorzej... Trzymam się jednak, bo wiem ile osób mi kibicuje.


    Bądźcie ze mną nadal. Wspierajcie mnie, bo to też część terapii... Dzięki Wam uśmiecham się i wierzę, że wyjdę z tego. Chciałbym spełnić jeszcze kilka marzeń... Po prostu chcę jeszcze żyć...

    ❤️

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Do tej pory sama angażowałam się w przeróżne zbiórki i akcje charytatywne. Od 2012 roku prowadzę blog kulinarny i często wykorzystywałam jego zasięgi do pomagania innym. Nigdy nie przypuszczałam, że i ja zwrócę się o pomoc i to dla samej siebie.


Pod koniec wakacji dowiedziałam się, że mam złośliwy nowotwór piersi. Pierwsze tygodnie były dla mnie jak z horroru. Rozpacz i przerażenie paraliżowały mnie dosłownie. Niestety jestem również posiadaczką mutacji genu BRCA1, co dodatkowo obciąża ryzykiem przerzutów.


Trafiłam do cudownego miejsca, jakim jest Zachodniopomorskie Centrum Onkologiczne w Szczecinie. Nazywamy je miedzy sobą Leśną Górą, gdyż podejście do pacjenta jest tam wyjątkowo empatyczne. Zdiagnozowano mnie szybko i równie szybko wdrożono leczenie. W skrócie ujmując: najpierw chemioterapia skojarzona z immunoterapią, potem operacja, radioterapia i na koniec immunoterapia. Całość zajmie około roku. Miałam szczęście w nieszczęściu, bo zakwalifikowałam się na pełną refundację. I wydawało się, że teraz już wszystko będzie dobrze.


Straciłam włosy, zrobiłam się słaba jak dziecko, ale to nic. To przecież przejdzie.


Niestety, chemioterapia to ryzyko dodatkowych dolegliwości, chorób i skutków ubocznych. Po kilku tygodniach okazało się, że mam cukrzycę i trafiłam na oddział diabetologiczny. Teraz do kompletu jeszcze i z tym się borykam...


Powoli zaczęło się okazywać, że ta choroba pochłania coraz więcej pieniędzy. Na chemię dojeżdżam około 150 km w jedną stronę raz w tygodniu. Leki kosztują, podobnie jak prozaiczne jedzenie, bo teraz przecież mam dietę cukrzycową. Wzrok popsuł mi się dramatycznie, więc potrzebuję nowych okularów, gdyż nawet podpisanie czegokolwiek nie jest już takie proste. I tak dziwnie się zrobiło, że pieniędzy potrzeba coraz więcej...


Nie udźwignę swojego leczenia sama, już to wiem. I, choć długo walczyłam ze sobą, nie mam wyjścia: proszę o pomoc w tej trudnej drodze do zdrowia. A może i życia...

QDYWM02KYAGGHXYo.jpg


U0eGYdDzi616EiXZ.jpg

uAQSgbK3jMbQc7ke.jpg

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 30

 
2500 characters