Cześć. Mam na imię Borowik i trafiłem pod opiekę fundacji Roka jako szczeniak.

Moje rodzeństwo błyskawicznie znalazło domy a mnie jakoś nikt nie chce.

Dziewczyny z fundacji dwoją się i troją żeby znaleźć mi super ludzi, wydają mnóstwo pieniędzy na płatne ogłoszenia w internecie i nadal nic. Ja mimo wszystko nie tracę nadziei i wierzę że w końcu się uda. Póki co czuje się odpowiedzialny za moich fundacyjnych czworonożnych przyjaciół. Niektórzy śmieją się, że jestem niczym przewodniczący samorządu klasowego 🙂. 

Odpowiedzialność to mega ważna rzecz. Ale ale ale, do rzeczy.

Wszyscy czują już magię świąt, niektórzy to nawet wysłali już listy do Mikołaja.

Moja ekipa jakoś tak nieśmiało, po cichu, szeptem mówi o swoich skromnych marzeniach.

Witek marzy o tym, żeby łapy nie bolały, a do spełnienia marzenia potrzeba kosztownej operacji chirurgicznej.

Wenus marzy o zapasie specjalnej karmy weterynaryjnej, koty białaczkowe mówiły mi o lekach na odporność i wysokobiałkowej karmie w puszkach.

Niewidomy Milo od dawna myśli o nowej super budzie. Ta stara jest w sumie jeszcze ok. Pytałem go. Nie narzeka, ale ja wyczułem, że chciałby nowy domek. Póki co mały drewniany, a potem może większy, u boku swojego człowieka, z kanapą i cudowną opieką.

Cziko marzy o tym, żeby w końcu pożegnać się z wózkiem i zacząć samemu chodzić, ale do tego potrzebna długa i kosztowna rehabilitacja.

Przed Kobim dużo jeszcze zmagań. Chłopak nie wie co się dzieje, a chciałby żyć normalnie. Rezonans głowy jest punktem wyjścia. Niestety to kolejny duży koszt. 

A nasze staruszki, niektóre bezzębne jak zawsze chciałyby dobre mięsne puchy. Ehhhh dużo tych marzeń, ale w tym roku odważyliśmy się powiedzieć o nich głośno. Ryzyk fizyk 🙂 jak to mówią ludzie. Może Mikołaj wysłucha nas? Byłoby genialnie. Oczyma wyobraźni już widzę te merdające z radości ogony 🙂.

Obecnie pod opieką fundacji przebywa 38 PSÓW i 15 KOTÓW. Na co dzień nasza fundacja wspiera także zwierzęta przebywające w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Skierniewicach. Prosimy WAS, naszych aniołów, o wsparcie jak jeszcze nigdy dotąd. Karma, leczenie, płatne miejsca w hotelach, w których przebywają nasi podopieczni, płatne ogłoszenia zwiększające szanse na adopcję, są to kwoty niewyobrażalne dla tak małej fundacji utrzymującej się tylko z datków. W każdym miesiącu pokrywamy koszty weterynaryjne w kwocie kilku tysięcy złotych. KAŻDA ZŁOTÓWKA SIĘ LICZY!

POMÓŻCIE NAM NADAL POMAGAĆ. Jak wiecie wolontariusze naszej fundacji oraz schroniska w Skierniewicach poświęcają wszystko dla dobra naszych mniejszych przyjaciół. Szukamy dla psiaków najlepszych domów. Otaczamy je opieką weterynaryjną. Utrzymujemy kontakt z Wami nawet kilka lat po adopcji! Kochamy to co robimy i chcemy to robić DALEJ, ale bez Waszej POMOCY jest to niemożliwe.

Dlatego PROSIMY o Wasze wsparcie!

Każda wpłacona złotówka to możliwość POMAGANIA, a po to przecież powstała Fundacja ROKA.

Za każdą pomoc bardzo dziękujemy ❤️