Poznajcie rudego. Kota, który dzisiaj postanowił stanąć na mojej życiowej ścieżce...

Przyszłam dzisiaj do pracy i przez niemalże dwie godziny dochodziły do mnie głosy miauczącego małego kota. Próbowałam zlokalizować dźwięk, lecz jak wyszłam na parking miauczenie ustawało. W końcu ustaliłam,że wydobywa się z samochodu! Kota pod samochodem nie było, ani w kabinie. Można było tylko wywnioskować,że wszedł gdzieś pod maskę.

Niespecjalnie miałam pojęcie co powinnam zrobić. Zadzwoniłam po straż miejską, odesłali mnie na policję. Uff przyjechał patrol. Na szczęście auta nie trzeba było otwierać, kociak podczas gdy funkcjonariusze opukiwali auto wyskoczył. Goniłam go przez pół osiedla ale udało się.

Maleńka kupka nieszczęścia... Około ośmio tygodniowe rude maleństwo. Z ogromnym wrzodem rogówki oka lewego. Na chwilę obecną jest to jego najpoważniejszy problem. Z pchłami i wszołami, które nosi na swym małym grzbiecie sobie poradzimy :)

Niestety wrzód jest dość spory i będziemy walczyć o uratowanie oczka. Myślę,że w przeciągu 2 tygodni będziemy w stanie ustalić czy będzie na to oczko widział, ale dołożę wszelkich starań aby tak się stało.

Na razie krople z antybiotykiem i takie, które będą pomagały goić się rogówce trzeba będzie podawać kilkanaście razy dziennie.

Niestety nie stać mnie na kolejnego kota, w związku z tym kiedy zostanie już wyleczony będzie szukał domu. Proszę też o pomoc w sfinansowaniu leczenia. Nawet najmniejsza wpłata będzie dla małego Wiesia wsparciem ❤️

Dziękuję ☺️