POSTAW na HANIĘ - artroskopia i rehabilitacja kolana.
POSTAW na HANIĘ - artroskopia i rehabilitacja kolana.
Our users created 1 226 898 fundraisers and raised 1 350 219 163 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kochani dziękuję za Wasze dobre serce.
Na tą chwilę jestem tydzień po zabiegu i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Czeka mnie dalsza rehabilitacja i konsultacje o ortopedy.
16 KWIECIEŃ to data powtórnej operacji kolana, po roku wracam do punktu wyjścia z rozsypanym kolanem.
Nazywam się Hania Nejfeld - biegaczka, założycielka drużyny Biegające Ząbki, wielokrotnie wspierałam akcje charytatywne, na biegowo, zbierając na zbiórkę dzieciom przy Półmaratonie Warszawskim, organizując kilka biegów charytatywnych.
!!!!!!!!!! 16.04.2024 odbędzie się powtórna artroskopia z rekonstrukcją kolana, wyjęciem źle założonego stentu przy szyciu łąkotki i tak naprawdę dopiero po otwarciu kolana okaże się jakie działania trzeba będzie podjąć i ile finalnie wyniesie kwota zabiegu.
Zabieg będzie przeprowadzony w Prywatnej Klinice Mirai w Otwocku przez Dr. Michała Drwięgę, który zdiagnozował mój problem.
- Planowany koszt zabiegu to ponad 17 tysięcy.
- Niezbędny 5 dniowy turnus rehabilitacyjny bez którego ciężko mi będzie przywrócić sprawność nogi w warunkach domowych bo już jest w złym stanie - 5 tysięcy.
- Wypożyczenie na 4 tygodnie maszyny CPM koszt 700 zł,
- Wizyty i konsultacje, rezonans po zabiegu u ortopedy,
Jak funkcjonuję od ostatniego zabiegu ?
Od roku nie przykucnęłam, z ziemi wstaję tyłem, nie ma możliwości na jakiekolwiek podbiegnięcie, bo nie do końca mam sprawną nogę i nie mogę na nią w ogóle naskoczyć. Nie ma szans abym podskoczyła do góry. Schody pokonuje trzymając się mocno barierki, ze łzami w oczach z bólu - już się przyzwyczaiłam do spojrzeń i pytań innych ludzi czy wszystko w porządku. W nocy bez trzymania się ścian nie ma opcji na dojście do toalety. Dłuższa jazda autobusem skutkuje niesamowitym bólem, wysiadając muszę przejść utykając z 200 metrów aby delikatnie ulżyło. Autobus to także moja udręka bo zawsze się stresuję czy dam radę wstać i wyjść z autobusu bez pomocy innych osób. Na kolana uklękłam kilka razy i było to okupione dużym bólem.
Tęsknie za aktywnością, jazdą na rowerze, chodzeniem z kijkami, spacerem i życiem bez bólu, nie marzę o bieganiu bo z tym się już pogodziłam. Tęsknie za bycie pełnosprawną.
Dlaczego proszę o wsparcie ?
15.03.2023 r. miałam przeprowadzony zabieg szycia łąkotki, który dopiero po roku okazał się porażką. Kilkanaście wizyt u wielu ortopedów, różne diagnozy, ostrzykiwanie kolana kwasem i osoczem. Godziny ćwiczeń i rehabilitacji u fizjoterapeutów, to wszystko prywatnie. Do tego 6 miesięcy zwolnienia z pracy i 3 miesiące świadczenia rehabilitacyjnego. Finalnie skutkowało to mniejszą wypłatą. Dopiero po 5 miesiącach od zabiegu zdiagnozowano zespół Sudeca charakteryzujący się zanikiem mięśni, przez który nie mogę normalnie chodzić. Po roku wyjaśniła się sprawa kłucia w miejscu szycia łąkotki, ból tak mocny, że uniemożliwia mi wyprost, skręt czy podniesienie się na jednej nodze, ból ten towarzyszy mi na okrągło przy każdej czynności.
Przyczyną bólu i kłucia jest źle założony stent, w miejscu zszycia. Kolano po roku jest w bardzo złym stanie, a łąkotka jest bardzo mocno rozwarstwiona i pojawił się torbiel.
Ludzie powiadają, że zawsze widzą mnie uśmiechniętą i coś w tym jest, jestem sobą.
Mówi się, że człowiek dostaje od życia tyle, ile da radę udźwignąć, w moim przypadku ktoś tam na górze nie może zrozumieć, dlaczego jeszcze się nie poddałam i tym samym dorzuca mi kolejne kłody.
Wielu moich znajomych patrząc na moje posty w social media mówi - super, że już biegasz i wszystko wróciło do normy - niestety wyjątkowo dobrze się kamuflowałam od przeszło roku.
Jeżeli chcesz zapoznać się z moją historią to zapraszam do lektury !!!
26.12.2022 - to dzień kiedy zaczęło się pasmo nieszczęśliwych zdarzeń. Tego dnia skręciłam staw skokowy i nie mogłam w pełni ruszać stopą. Nie mogłam ruszyć palcami i unieść stopy do góry. Stopa opadła bezwiednie i nastąpiła żmudna rehabilitacja. Odciążając prawą nogę, mocno dociążałam lewą i kolano zaczęło coraz mocniej piec, boleć. Kiedy po 1,5 miesiąca powoli stopa zaczęła lepiej funkcjonować, kolano odmówiło posłuszeństwa, usłyszałam mocne strzały w kolanie i nastąpiła blokada. Kolano mocno spuchło i po wizycie u ortopedy usłyszałam, że to objaw uszkodzonej łąkotki. Badanie usg to potwierdziło i po miesiącu oczekiwania i siedzenia w domu udało mi się dostać na zabieg artroskopii. Zapewne powiecie jak nic to od biegania, być może to nie pomogło, jednak już dużo wcześniej robiłam badania kolana i nic nie wskazywało na problemy w tej okolicy. Znam sporo osób, które nie biegały, a miały już zabiegi na 2 kolana z powodu pękniętej łąkotki. 18 lat wchodzenie na 4 piętro też zrobiło swoje.
15.03.2023 - To miał być szybki zabieg szycia łąkotki ..
W połowie czerwca według lekarza operującego miałam już nawet biegać.
Od momentu wyjścia ze szpitala odczuwałam mocne kłucie w okolicy szycia łąkotki i nie czułam 3 palców i połowy stopy.. Przy każdej wizycie lekarz zapewniał mnie, że w kolanie sporo się działo i tak ma być.
Od początku dawałam z siebie 300 % wierząc, że im solidniej będę się przykładała do ćwiczeń, tym szybciej wrócę do sprawności.
Wizyty u ortopedy prowadzącego, ostrzykiwania osoczem, kwasem, wizyty u rehabilitantów czasem codzienne to wszystko pochłaniało mnóstwo pieniążków i mojego psychicznego zdrowia. Po 5 miesiącach nadal ledwo chodziłam, a ból odbierał mi siły, toczyłam nierówną walkę w której kolejni ortopedzi, stawiali coraz to nowe diagnozy, nie skupiając się na moim bólu w okolicy szycia łąkotki. Po 5 miesiącach od zabiegu, na wizycie u kolejnego ortopedy usłyszałam, że mam objawy zespołu Sudeca, ale to się zdarza i trzeba to przeczekać. Zaproponował wizytę za 2 miesiące. Po 10 miesiącach wróciłam do pracy, każdy z nas wie jak to jest. Kolano zaczęło puchnąć, pojawiły się wysięki i mocny ból.
Miesiące mijały, a ja czułam się coraz gorzej fizycznie i psychicznie, wypłakałam mnóstwo łez, ale mój charakter nie pozwala na okazywanie słabości na zewnątrz, więc uśmiech to moja samoobrona. Nie obyło się w międzyczasie bez kolejnych wizyt u ortopedów, aż w końcu w lutym po dłuższym oczekiwaniu trafiłam do Kliniki Mirai w Otwocku gdzie przyjął mnie Dr. Michał Drwięga.
Już na pierwszej wizycie zrobił długi wywiad i skupił się na moich dolegliwościach w okolicy szycia. Skierował mnie na kilka badań w tym rezonans na którym w końcu potwierdziło się to co podejrzewałam, a inni lekarze ignorowali to od roku i pozwolili mi na męczarnie.
Będę wdzięczna za każdą złotówkę i dar Waszego serca.
Wrzucam też wynik rezonansu.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Haniu wracaj szybko do zdrowia!! Nie mogę się już doczekać tego obiecanego, nocnego wspólnego biegu ;)
Bardzo dziękuję 😁😁💪💪
Abyś chociaż bez bólu chodziła, abyś chociaż przebiegła troszeczkę, byś na nowo bieganie odkryła.
Z całego serca dziękuję za wpłatę.
Haniu jak zawsze z Tobą 😍
Dziękuję Tadziu, kto jak nie Ty wie co przeżywam.