Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała prosić o pomoc, niestety, dotarłam do momentu, że bez Was nie damy rady;)

Julka ma 7 lat, urodziła się w 26 tygodniu ciąży, po urodzeniu spędziła na oddziale długie 100 dni. Niestety skrajne wcześniactwo, wylewy, które przeszła niedługo po urodzeniu oraz inne powikłania pozostawiły po sobie spore spustoszenie w organizmie. Przyszło nam się zmierzyć z diagnozą mózgowego porażenia dziecięcego Julki.

Każdy dzień jest walką o lepsze jutro. Marzenie o jakiejkolwiek sprawności i samodzielności Julki może się zrealizować tylko poprzez szeroko zakrojoną terapię i rehabilitację. To niestety wiąże się z ogromnymi kosztami, którym już sama nie jestem w stanie podołać. Julka porusza się na wózku inwalidzkim, wymaga zaopatrzenia w ortezy, specjalistyczne obuwie, pionizator, balkonik.

Rodzice zdrowego dziecka są szczęśliwi, gdy ich dziecko rośnie, a ja mam z tyłu głowy to, że trzeba będzie wymienić sprzęty, których koszt, mimo dofinansowania potrafi być ogromny.

Julka, mimo swoich ograniczeń, jest bardzo wesołą i dzielną dziewczynką. Każda złotówka jest dla nas na wagę sprawności Julki, która jest cenniejsza od złota:)