id: nz7myh

Prawo do życia. Uciekali z kraju, gdyż dostali nakaz wykonania aborcji.

Prawo do życia. Uciekali z kraju, gdyż dostali nakaz wykonania aborcji.

Our users created 1 226 672 fundraisers and raised 1 349 312 980 zł

What will you fundraise for today?

Description

Kochani darczyńcy


Fundacja A & A Rainbow Hearts Around The World od pięciu lat niesie pomoc dzieciom w Afryce, w Palestynie oraz w Pakistanie (współpracujemy tam z pakistańską organizacją Nanga Parbat Children Education & Welfare Foundation Diamer). Nasze działania skupiamy głównie na dzieciach, kobietach oraz osobach starszych, ale w czasie kryzysu humanitarnego na granicy polsko – białoruskiej pomagaliśmy również uchodźcom.


Uciekali, bo otrzymali rozkaz aborcji ich nienarodzonego dziecka.

Dzisiaj przychodzimy do Was z prośbą o wsparcie dla rodziny uchodźczej. Są to uchodźcy polityczni, którzy w przypadku deportacji do swojego kraju mogą otrzymać karę śmierci (w tym kraju kara śmierci nadal istnieje i jest stosowana wobec więźniów politycznych).


Nasi uchodźcy to młode małżeństwo, Helen i Ariel* oraz ich malutka córeczka, która urodziła się na uchodźctwie, a ich kraj pochodzenia odmawia wydania dokumentów dla dziewczynki, ponieważ „nigdy nie miała się urodzić” (słowa ambasadora państwa, z którego uciekli rodzice dziecka). Właśnie dlatego uciekali z kraju… bardzo pragnęli, aby ich córeczka przyszła na świat, mogła żyć i się rozwijać. Żeby uciec, tata małej Anne* odmówił stanąć po stronie władzy w czasie politycznych protestów w kraju i nie zgodził się bić swoich rodaków. Lekarka Helen ostrzegła ich, że dostała rozkaz usunięcia ciąży swojej pacjentki. Małżeństwu nie pozostało więc nic innego… musieli uciekać do pierwszego kraju, do jakiego mogli lecieć bez wizy.


k0r7BjKzenScSwaF.png


Ich historia jest niesamowicie smutna i bolesna. Wiele wycierpieli, aby uniknąć aborcji. Jednak bez Waszej pomocy i bez Waszego wsparcia finansowego, ta rodzina może nie doczekać szczęśliwego zakończenia. O tym opowie Wam sama Helen.


Przeczytajcie list od Helen


„Bardzo prosimy o wsparcie – zwraca się do Was Helen. – Uciekliśmy, bo rozkazano mi usunąć ciążę. Moja córeczka urodziła się w Rosji, a władze mojego kraju nie chcą nam wydać paszportu dla Anne. Gdy poprosiłam ambasadę o wystawienie dokumentów dla niej, poinformowano mnie, że musimy razem z mężem wrócić do ojczyzny i tam złożyć wniosek o zarejestrowanie córki i wystawienie dla niej dokumentów. Jak mogłam wrócić, kiedy moja Ania nie miała paszportu? Musielibyśmy ją zostawić w sierocińcu.


Po kontakcie z ambasadą zaczęły się nasze problemy w Rosji – szukano nas, a moją i męża rodzinę zaczęto nękać w kraju. Prześladowano ich, atakowano, więziono i torturowano. Robili to, aby nas zmusić do porzucenia córeczki, do powrotu i do oddania się w ręce tych, dla których z mężem pracowaliśmy – w ręce władających naszym krajem.


Moja mama zabroniła mi wracać. Powiedziała, że mam ratować siebie, męża i dziecko. Ludzie u władzy zrobili z nas uciekinierów politycznych i zdrajców ojczyzny, a dla zdrajców jest tylko jedna kara – kara śmierci.


yAC5gMIvtLfkvZui.png


Uciekliśmy więc z Rosji na Białoruś, pragnąc szukać bezpieczeństwa w Polsce. Tak jak większość ludzi na granicy, próbowaliśmy nielegalnie ją przekroczyć wiele razy. Po kilku tygodniach tkwienia w pułapce przemocy i push backów otrzymaliśmy pomoc od grupy wspierającej uchodźców na Białorusi. Ukrywaliśmy się przed deportacją dzięki ich wsparciu, za co jestem tym osobom ogromnie wdzięczna. Grupa ta przy współpracy z inną fundacją, otworzyła dla mojej rodziny procedurę o ochronę międzynarodową w jednym z krajów europejskich, ale została ona zamknięta.


Okazało się, że osoby z tej grupy działały na naszą szkodę. Ufałam im, ale w ostateczności bardzo skrzywdziły moją rodzinę. Później ta sama grupa trzymała nas na wsi na Białorusi, obiecując nam, że nas stamtąd wyciągną do bezpiecznego państwa, a naszą rodzinę zmusiła do sprzedaży rodzinnego domu w kraju (teraz są bezdomni) oraz do wysłania tych pieniędzy do jednej z osób działającej w tej grupie pomocowej. Kiedy dostali transfer całej kwoty za dom, mnie, mojego męża i naszą córeczkę wyrzucono na ulicę.


Zwróciliśmy się więc o pomoc do Fundacji A & A Rainbow Hearts Around The World. Wspierają nas bardzo, mimo tego, że grupa, która nas oszukała bardzo aktywnie działa, aby fundację zastraszyć i zniechęcić do zajmowania się naszą sprawą. Ja i członkowie fundacji otrzymujemy wiadomości z groźbami z fałszywych kont tworzonych na Facebooku. Mnie i moją córeczkę wyrzucono z pędzącego pociągu na Białorusi, włamano mi się na telefon, sklonowano go i podszywano się pod nas, pisząc wiadomości do Fundacji, że nie chcemy już ich pomocy i zwróciliśmy się do kogoś, kto nielegalnie nas przerzuci do Niemiec lub dalej do Europy Zachodniej. Fundacja nas chroni i pomogła nam z powrotem otworzyć zamkniętą wcześniej procedurę. Przy współpracy z Ambasadą kraju rozpatrującego nasz wniosek, Fundacja zorganizowała legalny powrót do Rosji na czas trwania procedury. Musimy teraz poczekać na przesłuchanie w sprawie ochrony i na decyzję, czy można nas ewakuować bez paszportu córeczki. Jednak potrzebujemy pomocy finansowej, aby móc opłacić wynajęte mieszkanie oraz zakupić jedzenie, mleko i pieluchy dla naszej córeczki. Jesteśmy już tak blisko celu, ale bez Państwa wsparcia nie będziemy mieli, gdzie się podziać. Nasza córeczka jest dla nas najważniejsza, bo tak bardzo walczyliśmy, abym mogła ją urodzić.


Moim jedynym marzeniem jest dać córeczce szczęśliwe i bezpieczne życie daleko od ludzi, którzy chcą nas skrzywdzić. To ona mi daje siłę do tego, by się nie poddać. Dla niej poświęciłam wszystko – w miarę wygodne życie, pracę dla najważniejszych osób w państwie, dom, rodzinę… Kochałam ją od pierwszej chwili, kiedy dowiedziałam się o jej istnieniu. Jak mogłabym pozwolić na to, aby na czyjś rozkaz ją zabito w moim łonie?!


m8MNXXryeB5YVj2b.png


Jestem matką i jako matka bardzo Państwa proszę o wsparcie, aby 3 lata walki o prawo do życia dla mojej córeczki, nie poszły na marne. Błagam o pomoc w opłaceniu mieszkania i żywności przez najbliższe trzy do sześciu miesięcy, gdyż nie możemy się narażać na deportację, kiedy będziemy mieszkać i spać na ulicy. Będę się za Was modlić do końca życia… za uratowanie mojej Anne. Dziękuję za całego serca.


Helen”


Pomóżmy rodzinie i uratujmy ich córeczkę


Nasza Fundacja dołącza do prośby Helen, która poświęciła wszystko, aby urodzić swoją córeczkę. Jest dzielną kobietą i walczy o to, aby dać swojemu dziecku normalne życie. Ta walka trwa już trzy długie lata i wierzymy, że są już na końcu drogi do bezpieczeństwa.


Ich sytuacja jest bardzo trudna, ale nie możemy zrezygnować. Musimy chronić ich małą córeczkę. Nasza Fundacja kontaktowała się z ambasadą ich kraju i udzielono nam informacji, że po pierwsze, rodzice powinni wrócić i poddać się egzekucji, a po drugie - w razie przymusowej deportacji dziewczynka będzie musiała zostać w rosyjskim sierocińcu, ponieważ „nigdy nie powinna się urodzić”.


Nie poddajemy się! I prosimy Was o pomoc dla nich.


Żeby zapewnić im stabilną sytuację w okresie, kiedy ich wniosek ponownie zostanie rozpatrzony i kiedy będą składać zeznania odnośnie oszustwa, którego padli ofiarą.


Co im zapewni bezpieczne oczekiwanie?


Wynajęcie pokoju z kuchnią, gdzie będą bezpieczni oraz zapewnienie im podstawowych środków do przeżycia.


Ile to będzie kosztować?


Mała kawalerka, to koszt 400 $ miesięcznie. Pozostałe opłaty (rachunki za energię, śmieci i inne) średnio około100 $ miesięcznie. Wyżywienie, lekarstwa, pieluchy i środki higieny osobistej około 350-400$ miesięcznie.


Miesięcznie jest to spora kwota, bo około 3 500 złotych.


Tyle potrzebujemy, aby zapewnić im bezpieczne miejsce, w którym będą mogli oczekiwać na rozpatrzenie ich ponownie otwartego wniosku o ochronę międzynarodową i stawiać się w wyznaczonych terminach w ambasadzie na przesłuchania w dwóch toczących się sprawach. Bezpieczeństwo rodziny przez czas procedur musimy zapewnić my – ambasady w tym, niestety, nie pomagają.


Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Każda wpłata ma realny wpływ na to, aby mała dziewczynka mogła bezpiecznie żyć w bezpiecznym kraju.


Za każdą złotówkę z całego serca dziękujemy! ♥


*Imiona naszych podopiecznych zostały zmienione w ramach przestrzegania przepisów RODO oraz ze względu na ich bezpieczeństwo.


There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 21

 
hidden
 
Joanna Mfwangavo
70 zł
 
Hidden data
hidden
 
hidden
 
Nat
50 zł
 
User unregistered
100 zł
 
Anna
100 zł
 
Alicja Maciejewska
70 zł
 
Barbara
20 zł
 
Ania
50 zł
See more

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!