W maju 2020 odszedł od nas Dawid 30 letni chłopak, przyszły mąż i tata, z pięknymi planami na przyszłość. Pozostawił po sobie ból, żal i pustkę.

Mieliśmy wziąć ślub jednak COVID-19 pokrzyżował te plany. Wcześniejsza wieść o ciąży pochłąnęła nasz czas i skupiła uwagę na przygotowaniach do narodzin dziecka. Wtedy stało się to, tragiczny wypadek, który skończył się śmiercią Dawida pozostawił mnie i nienarodzone jeszcze dziecko samym sobie. Zostałam samą w ciąży wszelkimi zobowiązaniami finansowymi jakimi są miesięcznie opłaty i ogromny kredyt na mieszkanie, które może zostać mi odebrane przez bank. Będę walczyć aby zachować to mieszkanie, bo to mój DOM i chcę aby stał się nim także dla mojego dziecka. Nie mogę liczyć na pomoc swoich rodziców. Samej z jednej pensji przyjdzie mi utrzymać siebie, córeczkę oraz wszelkie zobowiązania finansowe.

Marcelinka urodzila się 2 października.

Dlatego w tym trudnym czasie proszę Was ludzi dobrych serc o pomoc dla mnie i mojego dziecka. Dziękuję.